Skip links

Zdzisława Pierzak

Starsza kobieta pozuje do zdjęcia przed tłumem.

Przepracowałam 42 lata na stanowisku kasjerka – księgowa. Od kilkunastu lat jestem na emeryturze. Lubię rozwiązywać krzyżówki, oglądać filmy przyrodnicze, gotować i zajmować się hodowlą i pielęgnacją kwiatów. Najbardziej jednak lubię spędzać czas na świeżym powietrzu z moją rodziną, z którą jestem bardzo związana emocjonalnie. Przed chorobą byłam aktywna, bardziej samodzielna, mobilna i niezależna. Mimo, że poruszałam się o kulach to jednak na własnych nogach. Choroba ostatecznie doprowadziła do przeprowadzenia amputacji kończyny. Od tamtej pory stałam się więźniem własnego ciała.

Mój osobisty dramat rozpoczął się po powrocie ze szpitala do domu transportem medycznym. Rana po amputacji kończyny rozeszła się na kilkanaście centymetrów. Opóźniło to gojenie się samej rany jak również wydłużyła w czasie rozpoczęcie usprawniającej rehabilitacji. Koszty jakie ponoszę w związku z chorobą są bardzo dużym obciążeniem przy mojej emeryturze. Wydatki na opatrunki, wizyty u specjalistów, przejazdy transportem medycznym, cotygodniowe zakładanie terapii VAC na zamknięcie się rany po amputacji. Dlatego chcę prosić o wsparcie w leczeniu, odpowiedniej rehabilitacji oraz zakupie indywidualnej protezy, która pomoże mi samodzielnie stanąć na nogi i przywróci większą samodzielność i mobilność, których bardzo mi teraz brakuje.

Dziękuję

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Zdzisława Pierzak

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.