Skip links

Wojciech Baran

Mężczyzna siedzący na kanapie przed logo dla mamy Moc.

Mam na imię Wojtek. 5 kwietnia 2022 r. uległem wypadkowi w pracy, który zmienił całe moje dotychczasowe życie. Przed wypadkiem byłem osobą niezwykle aktywną fizycznie, a moje życie zarówno zawodowe, jak i prywatne opierało się na pracy własnych rąk. Moją pasja była praca na działce, majsterkowanie, pomagałem również rodzicom w gospodarstwie rolnym. Pracowałem w Hucie na stanowisku montera. Feralnego dnia maszyna, przy której pracowałem wciągnęła mi dłoń, miażdżąc palce. W trybie pilnym byłem natychmiast operowany. I tak zamiast cieszyć się budzącą się do życia przyrodą i pracami działkowymi, całą wiosnę spędziłem w szpitalu. W szpitalu byłem poddany serii zabiegów mających na celu ratowanie palców, niemal miesiąc tliła się we mnie nadzieja, że palce uda się uratować. Niestety wdała się martwica i usłyszałem wyrok – amputacja wszystkich palców. Było to dla mnie wielką tragedią i szokiem, że to teraz ja będę potrzebował pomocy, nawet w prostych czynnościach życia codziennego. Przystosowanie do nowej rzeczywistości było dla mnie niezwykle trudne. Pomogły mi rozmowy z psychologiem, oraz wsparcie rodziny. Wypadek odebrał mi sprawności, i pozbawił pracy. Szansą powrotu do normalności i możliwości podjęcia pracy jest dla mnie proteza dłoni. Wyjście do ludzi, odzyskanie chęci do życia, a przede wszystkim praca, dzięki której się spełniam, i czuję się szczęśliwy, to moje największe na chwile obecną marzenie. Do jego realizacji potrzebna mi jest proteza i rehabilitacja, której koszt całkowity wynosi 36 800 zł. Wierzę, że dzięki dobroci ludzkich serc uda mi się je spełnić, i żyć jak kiedyś. Za każde okazane wsparcie z góry Bardzo Dziękuję.

Wojtek

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Wojciech Baran

Poznaj pozostałych podopiecznych
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna z siwymi włosami uśmiechający się do aparatu. Siedzi na wózku. W tle drapak dla kotów.

Edward Pankau

Edward to człowiek, który w życiu wiele przeżył. Mieszkał w różnych miejscach, pracował w przeróżnych profesjach. Myślę, że lepiej byłoby zapytać czego nie robił, niż co robił. Praktycznie całe swoje życie zawodowe spędził poza granicami Polski. Problemy ze zdrowiem pojawiły się 12 lat temu, bardzo przeżył śmierć Żony. Postępująca cukrzyca doprowadziła do pojawienia się stopy cukrzycowej.

Dowiedz się więcej »
Kobieta leżąca na łóżku z rurką tracheotomijną oraz podpiętą sondą do nosa. Na drugim zdjęciu szczęśliwa rodzina, Mama, Tata i dwójka synów.

Magdalena Iwanicka

Magdalena to bardzo wrażliwa, empatyczna i pełna miłości Mama dwójki wspaniałych synów Ignasia i Benusia oraz kochająca Żona. Silna wojowniczka i amazonka, która w 2024 roku pokonała raka piersi. Jednak po tym zwycięstwie pozostał jej jeszcze oponiak głowy (nowotwór niezłośliwy) przyrastający z roku na rok, który co prawda nie dawał żadnych objawów, ale stanowił potencjalne zagrożenie dla jej zdrowia i życia. W lipcu 2025 r., podczas operacji wycięcia oponiaka doszło do tragedii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.