Skip links

Wiktor Hawryluk

Mężczyzna i kobieta stojąca obok maskotki dla psa.

Wiktor to wesoły mężczyzna na początku swojego dorosłego życia. W liceum był osobą intensywnie korzystającą z życia, często bywał w klubach i większość swojego czasu spędzał spotykając się z przyjaciółmi i znajomymi. Nie był wielkim fanem regularnej nauki, działał raczej w trybie doraźnym. Dużo czasu spędzał jeżdżąc rowerem, czując wiatr we włosach. Hobbystycznie zdobił różne przedmioty techniką decoupage.

Mimo swojego młodego wieku życie już bardzo go doświadczyło. Kiedy chodził do liceum zdarzył się wypadek, w wyniku którego doznał urazu wielomiejscowego, a finalnie konieczna była amputacja lewego przedramienia. Jak sam mówi był to punkt zwrotny w jego życiu, postanowił, że chce być samodzielny i niezależny. Zmienił szkołę na wieczorową i zaczął szukać pracy. Udało mu się zdać maturę i zapisać na wybrane studia. Stwierdził, że potrzebuje fachowego wsparcia, i zdecydował się na wsparcie psychoterapeuty. Dzięki temu coraz lepiej odnajduje się w swojej codzienności. Ma ogromne wsparcie rodziny.

Z przyjaciółmi często jeżdżą razem na rowerach i wrotkach. Zawodowo zajmuje się telefoniczną obsługą klienta. Wiktor pasjonuje się psychologią i grami komputerowymi. Chętnie chodzi na basen, żeby wzmocnić swoje ciało. Chciałby mieć protezę ręki, która sprawi, że wróci do pełni aktywności i samodzielności. Całkowity koszt to 173 700zł.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Wiktor Hawryluk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.