Skip links

Wiesława Kasprzyk

Starsza kobieta siedzi na krześle przed komputerem.

Wiesława to pogodna, wesoła emerytka. Najchętniej korzysta z dobrodziejstw i piękna natury często spacerując. Podczas swoich pieszych wędrówek nie przejdzie obojętnie obok grzybów, może zbierać je całymi dniami. Jest wspaniałą gospodynią i szefową kuchni, wielką radość sprawia jej gotowanie dla bliskich. Ma czwórkę ukochanych dzieci i całą gromadkę wnuków oraz prawnuków. Rodzina to wielkie wsparcie i motywacja do codziennego działania. W wolnym czasie lubi poćwiczyć pamięć rozwiązując krzyżówki, napić się dobrej herbatki i spędzać czas wśród ludzi. Jest zdecydowanie bardzo towarzyską osobą.

Od czterdziestu lat codziennie towarzyszy jej cukrzyca, nauczyła się z nią żyć. W przypadku Wiesi jest to schorzenie dziedziczone genetycznie. Niestety choroba doprowadziła do niedokrwienia całej kończyny. Podjęto decyzję o konieczności amputacji na wysokości podudzia. Był to bardzo trudny moment dla Wiesławy, pełen trudnych emocji. Nie może pogodzić się z tym co ją spotkało, ale na szczęście ma ogromne wsparcie w swojej rodzinie i przyjaciołach, którzy są zawsze blisko i gotowi do pomocy. Teraz Wiesia bardzo chciałaby mieć swoją pierwszą protezę. Jej całkowity koszt to 21 000 zł. Kwota przekracza jej możliwości finansowe. Potrzebuje Naszego wsparcia, żeby móc samodzielnie wyjść na spacer w swoje ulubione miejsca i nazbierać cały kosz grzybów.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Wiesława Kasprzyk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.