Skip links

Tomasz Kapuściński

Mężczyzna z okularami i skuter na ścieżce.

Przez wiele lat prowadziłem spokojne życie, po skończeniu szkoły średniej poszedłem na studia. Wybór padł na elektronikę i telekomunikację, fascynowało mnie to i dzięki temu uzyskałem tytuł magistra. Jestem bardzo związany z moimi najbliższymi: wspaniali rodzice, dwóch braci i siostra. Zawsze są przy mnie i mogę na nich liczyć. W wolnym czasie lubię czytać, obecnie są to jednak w większości audiobooki. Interesuje się militariami, a niedawno zacząłem zagłębiać się w tematykę programowania. Moje życie było pełne planów i marzeń, nic nie zapowiadało tego co wydarzyło się przez ostatnie kilka lat. Niepokojące objawy zaczęły pojawiać się na ostatnim roku studiów.

Choroba do tej pory postępowała praktycznie niezauważalnie. Zdiagnozowano u mnie ataksje rdzeniowo-móżdżkową. Lekarze przypuszczają, że choroba ma podłoże genetyczne. Obecnie choroba znacząco uszkodziła mój wzrok, aparat mowy oraz możliwość samodzielnego, swobodnego poruszania się. Prognozy niestety wskazują, że ataksja będzie postępowała i bez specjalistycznej regularnej rehabilitacji nie będę w stanie funkcjonować niezależnie. Potrzebuję też odpowiedniego sprzętu rehabilitacyjnego. Chciałbym być aktywny zawodowo, znaleźć pracę, w której mimo moich ograniczeń będę się spełniał.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Tomasz Kapuściński

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu po lewej stronie stoi mężczyzna w ciemnych okularach, najprawdopodobniej jest w trakcie zwiedzania. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku, z zamyśloną miną. Jest po amputacji lewego podudzia.

Janusz Strózik

Janusz to mężczyzna w sile wieku. Aktywny, ciągle w ruchu. Wraz ze swoją żoną uwielbiają poznawać nowe miejsca. Określają je jako wycieczki krajoznawcze. Jeżdżą zarówno po Polsce jak i za granicę.
Niestety od jakiegoś czasu choruje na cukrzyce. W ostatnim czasie choroba zaostrzyła swój przebieg. Janusz trafił do szpitala z poważnym stanem stopy cukrzycowej, starał się ją leczyć, ale bezskutecznie.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu po lewej stronie stoi uśmiechnięta młoda kobieta. Jest na statku. Na drugim zdjęciu ta sama kobieta leży w szpitalnym łóżku. Ma zamknięte oczy, ma podpiętą rurkę tracheostomijną.

Justyna Jachimowicz

Wraz z Justynką i Naszą córką Martynką mieszkamy w Kłodzku. Cenimy sobie spokój i życie rodzinne. Bardzo cieszyła się na powiększenie rodziny, nosiła pod serduszkiem Naszego Synka. Pracowała zawodowo, prowadząc własną działalność – firmę sprzedażową, co dawało jej ogromne poczucie satysfakcji i poczucie niezależności.
21.09.2025 roku Nasze życie się zatrzymało. W 29 tygodniu ciąży lekarze musieli natychmiast wykonać cesarskie cięcie by ratować życie obojga.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu po lewej uśmiechnięty blondyn w czarnej koszuli patrzy się w obiektyw aparatu. Po prawej ten sam mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku, podpięty do wielu urządzeń monitorujących funkcje życiowe.

Kamil Schipplock

Kamil, dla bliskich Simi to chodząca dusza towarzystwa. Gdzie się nie pojawi tam emanuje pozytywną energią. Bardzo lubi żarty i żarciki. Z zawodu jest kucharzem i w tym zawodzie realizuje się od wielu lat.
22 września 2025 roku Kamil wyszedł z domu na spacer. Dzięki temu, że to małe miasteczko znajomi zadzwonili z informacją, że coś się chyba z Nim dzieje i trzeba go zabrać do domu. Trudno mu było utrzymać równowagę, bełkotał. Szybko zabrałam go z ulicy i natychmiast wezwaliśmy pomoc.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.