Dziadek to bardzo energiczny starszy pan. Mieszka razem z babcią w małej wsi, gdzie hodują drobne zwierzęta i uprawiają przydomowe ogródki. Jest bardzo aktywny, trudno mu usiedzieć w domu, bo zawsze miał coś do zrobienia. To zapalony wędkarz i grzybiarz. Dziadek nade wszystko kocha swoje wnuki oraz prawnuki. Gdyby tylko mógł każdą wolną chwilę spędzałby z dziećmi, pokazując im świat. Wstawał o 4 rano, żeby przywieźć wnukom świeże rybki na śniadanie. Razem z babcią spędzali długie godziny chodząc po lesie.
Choroba zaatakowała po cichu i znienacka, zaczęło się niewinnie od bólu nóg, ale wiek i duża aktywność uśpiły naszą czujność, myśleliśmy, że to jest ten moment w życiu, w którym trzeba trochę zwolnić. Niewielki wypadek – uderzenie palcem w próg było początkiem kolejnych zdarzeń. Niegojąca się rana doprowadziła w krótkim czasie do amputacji palucha, a chwilę potem otrzymaliśmy diagnozę o zaniku krążenia w nodze, powstaniu zgorzeli, grożącej sepsą i śmiercią i konieczności amputacji nogi w udzie.
Dziadek przeszedł załamanie, nie potrafił pogodzić się z nagłą zmianą życia. Dużo czasu zajęło nauczenie dziadka podstawowych czynności. Gdy już wydawało się, że wychodzimy powoli na prostą, diagnostyka wykazała zaburzone przepływy krwi w drugiej nodze. Dziś toczymy walkę o jej uratowanie. Marzeniem dziadka jest ponowne stanięcie na nogach. Aby było to możliwe w tym wieku, konieczna jest intensywna rehabilitacja oraz zakup lekkiej i stabilnej protezy. Dziadek obecnie porusza się w ograniczonym zakresie na wózku. W domu są tylko dwa schodki, ale to one zamykają dziś dziadka na świat.
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Stanisław Szymański