Skip links

Sebastian Wilimowski

Mężczyzna siedzący na ławce obok rzeki.

Mam na imię Sebastian, jestem niespełna 42-letnim mężczyzną. Życie mnie nie oszczędzało, w wieku 6 lat straciłem rodziców i trafiłem najpierw do Domu Dziecka, a później rodziny zastępczej. Mimo tej tragedii udało mi się znaleźć radości z życia i odnaleźć swoje pasje. Uwielbiałem chodzić po górach i grać w piłkę nożną.

W grudniu 2005 r. moje życie doznało kolejnej tragedii – zostałem potrącony przez samochód. Doznałem wielu obrażeń: pęknięcia śledziony, zmiażdżenia obu kończyn dolnych. Lekarze starali się uratować moje życie i udało się. Niestety ze względu na zbyt rozległe zmiażdżenie nóg musiały zostać amputowane. Jako wówczas 25-letni chłopak załamałem się. Nie wiedziałem i nie wyobrażałem sobie mojego dalszego życia. Dzięki wspaniałym ludziom, którzy mnie otaczali poukładałem sobie życie i na nowo wszystkiego się uczyłem. Najważniejsze jest to, że zaakceptowałem fakt mojej nowej rzeczywistości. Udało mi się uzyskać dwie protezy – nowe nogi. Musiałem wykazać się samozaparciem i zawziętościom, aby nauczyć się chodzić.

Po intensywnej rehabilitacji zrobiłem kurs komputerowy, fakturowy i kas fiskalnych. Pozwoliło mi to uzyskać pracę i samodzielne utrzymanie się. Od 2018 r. pracuję na magazynie na stanowisku kierownika magazynu. Dobrze wykonuje swoje obowiązki, jestem kreatywny i oddany pracy. Ze względu, że nie mogę grać, ponieważ nie mam sportowych protez, kibicuje klubowi Piast Gliwice, naszej reprezentacji piłkarzy, siatkarzom oraz skoczkom narciarskim.

Obecnie potrzebuje zgromadzić środki finansowe na nowe protezy, ze względu, że protezy z 2006 r. należy sporo naprawiać. Niestety koszt tego przekracza moje możliwości finansowe. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w zebraniu tych funduszy. Wierzę, że niektórzy wyciągną pomocną dłoń i pomogą mi zebrać środki na nowe nogi…

Sebastian

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Sebastian Wilimowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu młoda kobieta leży w szpitalnym łóżku. Ma okulary i krótkie włosy. Do koszulki ma przyczepioną pompę insulinową. Na drugim zdjęciu ta sama kobieta przed chorobą, siedzi po turecku, uśmiecha się. Ma kolorowe włosy.

Aleksandra Kochan

Aleksandra to studentka Uniwersytetu Gdańskiego. Jest na drugim roku kierunku Criminology and Criminal Justice. Jej życie jeszcze dwa lata temu wyglądało całkiem zwyczajnie. Planowała studia, poznała świetnego chłopaka. Mieszkają razem, a nawet mają uroczą kotkę Lunę.
W czerwcu 2023 roku Ola trafiła do szpitala z powodu cukrzycy typu 1, w stanie śpiączki ketonowej. Po opanowaniu poziomu cukrów jej stan najpierw szybko się poprawił, a potem znacznie się pogorszył. Okazało się, że wątroba jest już tak uszkodzona, że konieczny jest jak najszybszy przeszczep.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.