Skip links

Robert Walski

Dwa zdjęcia mężczyzny z protetyczną nogą i pomarańczową koszulą.

15.07.2022 Aktualizacja

Szczęśliwy mąż i tata dwójki cudownych dzieci – w życiu czułem się spełniony i mimo trudnego zawodu jaki wykonywałem, czyli pracy w kopalni, zawsze wracałem do moich bliskich pełen optymizmu. Wtedy bawiłem się z moją małą córeczką Oliwią i starszym synem Kacprem. W naszym domu na nudę nikt nie mógł narzekać. Tamtego dnia, kiedy doszło do nieszczęśliwego wypadku, rodzina była tą najważniejszą myślą i wsparciem… Praca górnika wiąże się z ryzykiem, którego byłem świadomy od początku. Każdy wypadek czy tragedia odbija się szerokim echem. Jednak schodząc tamtego feralnego dnia do kopalni, nie dopuszczałem do siebie myśli, że to właśnie dziś mogę otrzeć się o śmierć… 18 maja 2021r. – tego dnia uległem nieszczęśliwemu wypadkowi.. Podczas drogi w głąb kopalni jeden z szybów był otwarty i niestety ktoś nieumyślnie otworzył drugi. W tym momencie zrobił się ogromny przeciąg, a wrota mogły uszkodzić jeden z wagonów. Nie czekając ani chwili, odepchnąłem go nogą, która w tym momencie została zmiażdżona przez zamykające się drzwi… Ogromny szok i skok adrenaliny złagodził ból łamanych kości i rozrywanych mięśni. Straciłem wtedy mnóstwo krwi, ale po odzyskaniu przytomności na łóżku szpitalnym pierwszą moją myślą było: ŻYJĘ! Mimo starań lekarzy, nie udało się uratować lewej nogi, która została amputowana na wysokości uda. To był trudny moment dla całej naszej rodziny, ale obiecaliśmy sobie wtedy z żoną, że się nie poddamy i odzyskamy choć część dawnego życia. Mimo tego nieszczęśliwego wypadku, nie straciłem pogody ducha – wiedziałem, że mam dla kogo walczyć. Moje kochane dzieci liczą na mnie, a ja nie chce ich zawieźć. Ta myśl trzymała mnie w ryzach i pozwoliła pokonywać kolejne ograniczenia, a wsparcie dobrych ludzi dodawało mi skrzydeł w momentach zwątpienia. Dzięki dotychczasowej zbiórce pomogliście mi przejść tą trudną drogę do sprawności – intensywna rehabilitacja, konsultacje ze specjalistami czy zakup protezy. To wszystko jest naszym wspólnym sukcesem, a dla mnie przede wszystkim szansą na powrót do aktywności. Mój syn nie może się już doczekać aż pojedziemy na wycieczkę rowerową, a córeczka chciałaby móc iść ze swoim tatą na spacer… Mam nadzieję, że już niedługo będę mógł być dla nich towarzyszem do zabaw na świeżym powietrzu. Aktualnie uczę się jak w pełni wykorzystać możliwości protezy – nie przypuszczałem, że ponowna nauka chodu będzie taka trudna, jednak każdy kolejny krok dodaje mi motywacji, aby stawiać następne. Cieszę się, że dostałem szansę na powrót do aktywnego życia i chcę ją wykorzystać w 100%, dlatego proszę Was o wsparcie zbiórki. Jej celem jest kontynuacja rehabilitacji i nauki chodu, aby być w pełni samodzielnym. Robert – tata i mąż

26.05.2021

Mam na imię Robert, mam 34 lata. Jestem szczęśliwym mężem i ojcem dwójki wspaniałych dzieci: 7-letniego Kacperka i 10-miesięcznej Oliwki. Jestem prostym, pogodnym człowiekiem, pasjonującym się hodowlą papug. Każdą wolną chwilę spędzam aktywnie z moimi dziećmi na spacerach czy też grając w piłkę. 18 maja 2021 r. – data ta zawsze zostanie w mojej pamięci, przywołując złe wspomnienia oraz budząc niepokój o nową rzeczywistość. Tego dnia jak co dzień, wychodząc do pracy nie przypuszczałem, że zmieni on moje dotychczasowe życie, że będę musiał poznać ryzyko zawodowe, jakie niesie na sobą praca górnika. W ten nieszczęśliwy dzień uległem wypadkowi na kopalni „KWK Rydułtowy – Anna”, w wyniku którego mimo starań lekarzy amputowano mi lewą nogę na wysokości uda. Moje życie zmieniło się w jednej sekundzie. Mimo niepełnosprawności chcę podjąć walkę o lepsze jutro dla moich dzieci i żony. Dlatego zwracam się z prośbą do ludzi o dobrych sercach o udzielenie mi wsparcia finansowego na zakup protezy oraz rehabilitację. Zakup protezy i sfinansowanie rehabilitacji pozwolą mi opanować nową sztukę chodzenia, abym mógł dalej cieszyć się życiem, aktywnie spędzać czas z Oliwką i Kacperkiem. Za wszelką okazaną pomoc z całego serca dziękuję. Robert

 

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Robert Walski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.