Skip links

Robert Stando

Mężczyzna na wózku inwalidzkim siedzącym na ławce obok znaku z napisem MAC Mac.

Jestem Robert, mam 29 lat i od urodzenia towarzyszy mi przepuklina oponowo rdzeniowa. Na co dzień poruszam się na wózku i staram się aktywnie spędzać czas. Jednak od kilku lat borykam się z odnawiającymi się odleżynami i przetokami co wiązało się z licznymi wizytami u chirurga. Żyłem na tyle aktywnie, na ile pozwalał mi mój stan – codzienność była trudna, ale dawałem radę. Miałem siłę, by wstawać każdego dnia z planem i choć poruszam się na wózku. Dbałem o swoje ciało – jak tylko mogłem najlepiej, by nie dopuścić do żadnych powikłań. Mam swoje marzenia, małe cele i powody do uśmiechu, a mimo ograniczeń spełniam się w pasji do technologii informatycznej. Grałem też w ice sledge hockey w reprezentacji Polski, rzucałem do kosza ze znajomymi i czerpałem z życia pełnymi garściami.

Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Choroba, z którą się zmagam, przyniosła poważne powikłania i wymaga ciągłych wizyt u wielu specjalistów – od leczenia ran, przez chirurgów, neurologów, aż po rehabilitantów. Mój stan odebrał mi samodzielność, odciął od ludzi i zamknął w czterech ścianach. Po planowanej operacji konieczne będzie zapewnienie odpowiedniego sprzętu medycznego, leków, transportu oraz dostosowanie mieszkania do moich nowych potrzeb. Twoje wsparcie może dać mi szansę na powrót do zdrowia i życie z godnością – mimo ogromnych trudności.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Robert Stando

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.