Skip links

Renata Wojciechowska

Kobieta siedząca na kocu obok drzewa.

Rodzina jest moim oczkiem w głowie – nie wyobrażam sobie dnia bez wspólnie spędzonego czasu na świeżym powietrzu. Sytuacja, do której doprowadziło głębokie zakażenie nogi, odebrało mi tą możliwość. Mimo wielu ograniczeń po amputacji kończyny dolnej – nie poddaję się i chce być oparciem dla moich dzieci. Zakup protezy oraz rehabilitacja to koszt rzędu 30 000 zł. Wierzę, że mogę osiągnąć ten cel z Waszą pomocą i własną determinacją.

Mam na imię Renata i jestem mamą dwójki wspaniałych i aktywnych dzieci. Dotychczas razem chodziliśmy na spacery, mecze piłki nożnej, pomimo, że moja aktywność fizyczna od zawsze była ograniczona. Urodziłam się z przepukliną oponowo-rdzeniową. W dzieciństwie spotkało mnie z tego powodu wiele przykrych sytuacji, które jednak nie zmieniły mojego optymistycznego podejścia do życia. Skończyłam szkołę, jednak mój stan zdrowia nie pozwolił mi na podjęcie pracy zawodowej. Kiedy na świat przyszły nasze ukochane dzieciaki – postanowiłam im poświęcić 100% swojej uwagi. Problemy zdrowotne, w wyniku głębokiego zakażenia, doprowadziły do amputowania nogi na wysokości podudzia. Zostałam zaprotezowana, ale pojawiły się kolejne komplikacje. Źle dobrany lej otarł kolano i zrobiły się rany, które ciężko się goją. Lekarze zaproponowali reamputację powyżej stawu kolanowego, ale na tę chwilę nie podjęłam takich działań. Operacja nie daje mi pewności, że leczenie przebiegnie pomyślnie, dlatego po konsultacji podjęłam decyzję o zmianie protezy. Życie nie raz stawiało przede mną przeszkody, które pokonałam. Teraz mając u swojego boku rodzinę oraz przyjaciół, wierzę, że cel jest w zasięgu „nogi”. Proszę pomóż mi odzyskać sprawność dla moich nastoletnich dzieci.

Renata

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Renata Wojciechowska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.