Skip links

Przemysław Lis

Przemek to 30-letni strażak ochotnik, mąż Asi i ojciec dwójki wspaniałych dzieci: niespełna 2,5-letniej Zuzi i 5-letniego Mikołaja. W OSP Kleszczowa od 4 lat pełni funkcję skarbnika. Wielokrotnie z narażeniem życia i zdrowia niósł pomoc drugiemu człowiekowi podczas akcji ratowniczo-gaśniczych. Chętnie udzielał się społecznie. Lubi aktywnie spędzać czas. Jest zawodnikiem klubu sportowego LTS Ospel Wierbka. Na co dzień angażował się w pomoc ojcu w gospodarstwie rolnym. Szczęśliwy, spełniony, pełen optymizmu… Jeden moment zachwiał jego dotychczasowym życiem.

Przemek 10 sierpnia 2020 roku uległ ciężkiemu wypadkowi. Prasa rolująca słomę wciągnęła jego rękę powodując liczne obrażenia. Po długiej akcji ratowniczej Przemek został przetransportowany helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala w Sosnowcu. Ręki niestety nie dało się uratować i konieczna była amputacja.

Przyjaciele i rodzina Przemka wierzą, że wróci do pełnej sprawności. Nigdy nie odmówił pomocy drugiemu człowiekowi, dziś oni nie zostawili go w potrzebie. Chcąc wspomóc rodzinę w wydatkach na leczenie i rehabilitację Przemka apelujemy i prosimy o dokonywanie wpłat. Liczy się każda złotówka!

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Przemysław Lis

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.