Skip links

Piotr Krajewski

Mężczyzna w łóżku szpitalnym z rurką tlenu w ustach.

Piotrek zawodowo zajmował się remontami. To prawdziwy majsterkowicz i fachowiec. Ciągle zaopatrywał się w narzędzia i szukał rozwiązań, aby jak najlepiej wykonać powierzoną mu pracę. Natomiast każdą wolną chwilę poświęcał swojej rodzinie, przede wszystkim synkowi i partnerce. Swoim skarbom jak często mówił. To był jeden z tych telefonów, którego każdy z Nas boi się najbardziej, zadzwonił 17 lipca. Okazało się, że Piotrek spadł z około 5 metrów. Uderzenie było tak ogromne, że powinien zginąć na miejscu, najpoważniejsze urazy dotyczyły mózgowia. Jego stan był krytyczny, pierwsze doby były decydujące.

Piotrek spędził prawie 3 tygodnie w śpiączce farmakologicznej podłączony do respiratora. W momencie pisania tej historii jest 8 sierpnia. Piotrek jest z nami, nie wiemy co nas czeka, ale wiemy, że jeszcze długo będzie potrzebował intensywnej opieki. Jest silny i zrobi wszystko, żeby do nas wrócić, a przede wszystkim wrócić do swojego 8-letniego kochanego synka, który jest dla niego całym światem. Piotrek to silny facet, już nie raz nam tu udowodnił. Jesteśmy u niego codziennie, zaczyna otwierać oczy – widzimy, że ten wzrok jest świadomy. Zaczyna delikatnie się uśmiechać – dlatego będziemy o niego walczyć! Kończą się możliwości leczenia szpitalnego. Dlatego jak najszybciej musimy znaleźć dla Piotrka odpowiednie miejsce, gdzie specjaliści pomogą mu dojść do sprawności, wydobyć go z pułapki, którą jest mocno poobijane ciało. Ma nasze pełne wsparcie i miłość, ma motywację, żeby do nas wrócić. Bez długotrwałej rehabilitacji nie będzie to możliwe. Jak wszyscy wiemy, specjalistyczna opieka jest niestety bardzo kosztowana, dlatego prosimy o pomoc. Wierzymy, że z Państwa pomocą uda się go odzyskać!

DE

Es war einer der Anrufe, vor denen jeder von uns am meisten Angst hat. Am 17. Juli erhielten wir einen solchen Anruf. Es stellte sich heraus, dass Piotrek aus etwa 5 Metern Höhe stürzte, die schwersten Verletzungen betrafen das Gehirn. Der Aufprall war so groß, dass er auf der Stelle hätte sterben müssen. Sein Zustand ist kritisch und die nächsten 4 Tage werden für ihn entscheidend sein. Piotrek verbrachte fast drei Wochen im pharmakologischen Koma auf der Intensivstation, angeschlossen an ein Beatmungsgerät. Zum Zeitpunkt des Schreibens dieser Geschichte ist es der 8. August. Piotrek ist bei uns, wir wissen nicht, was uns erwartet, aber wir wissen, dass er noch lange intensivmedizinische Betreuung benötigen wird. Er ist stark und wird alles tun, um zu uns zurückzukehren, und vor allem zu seinem geliebten 8-jährigen Sohn , der für ihn die ganze Welt bedeutet. Piotrek ist ein starker Kerl, das hat er uns schon oft bewiesen. Ärzte behaupteten bisher, dass es keinen logischen Kontakt zu ihm gebe. Wir sind jedoch jeden Tag bei ihm, er beginnt seine Augen zu öffnen – wir sehen, dass dieser Blick bewusst ist. Er beginnt sanft zu lächeln – deshalb werden wir für ihn kämpfen! Auf der Intensivstation teilen sie uns mit, dass eine stationäre Behandlung nicht mehr möglich sei. Deshalb müssen wir so schnell wie möglich einen geeigneten Ort für Piotr finden, wo Spezialisten an seiner Genesung arbeiten, um ihn aus der Falle herauszuholen, die der Körper und vor allem das Gehirn darstellt. Er genießt unsere volle Unterstützung und Liebe, er hat die Motivation, zu uns zurückzukommen. Aber ohne eine langfristige Rehabilitation wird es nicht möglich sein. Wie wir alle wissen, ist die fachärztliche Versorgung leider sehr teuer, deshalb bitten wir Sie um Ihre Hilfe. Wir glauben, dass Übungen und die Betreuung durch erstklassige Spezialisten gute Ergebnisse bringen. Wir glauben, dass wir seine Körperliche und Geistige Verfassung mit Ihrer Hilfe wiederherstellen können! Piotrek befasste sich professionell mit Renovierungen,. Er ist ein echter Handwerker und Profi. Piotrek versorgte sich ständig mit Werkzeugen und suchte nach Lösungen, um die ihm anvertraute Arbeit bestmöglich zu erledigen. Andererseits widmete er jede freie Minute seiner Arbeit seiner Familie, insbesondere seiner Frau und seinem Sohn . Zu seinen Schätzen, wie er oft sagte. Liebe Freunde, Familie, Bekannte und uns völlig Unbekannte – vielen Dank. Unsere Herzen sind voller Dankbarkeit für jede Hilfe und jedes freundliche Wort. Bitte kehren Sie uns nicht den Rücken zu. Helfen Sie uns, diesen Kampf zu gewinnen! Hilf Piotr, zu uns zurückzukommen! Piotrek, es ist Zeit aufzustehen – Schluss mit dem Liegen!

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Piotr Krajewski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.