Skip links

Paweł Kurzawiński

Nazywam się Paweł Kurzawiński i mam 59 lat. W 2008 r. zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu drugiego. Choroba spowodowała zanik czucia w palcach u nóg.

W 2009 r. wpadł mi do buta kamień, co spowodowało poważny uraz w lewej stopie. Ranę leczyłem chirurgicznie oraz w Przychodni Rehabilitacyjnej na ul. Dobrzańskiej, a także w Wojskowym Szpitalu Klinicznym na oddziale trudno gojących się ran. Dodatkowo w szpitalu na ulicy Borowskiej przeszedłem 30-dniową kurację w komorze hiperbarycznej. Żadne z podjętych prób leczenia nie przyniosło oczekiwanej poprawy.

W grudniu 2016 r. doszło do zakażenia rany w stopie, które doprowadziło do amputacji nogi powyżej kolana. Od 04.2018 r. do 05.2018 r. odbyłem rehabilitację w Zamiejscowym Oddziale Rehabilitacji Ogólnoustrojowej, jak również w Ośrodku Rehabilitacji Dziennej.

Pomimo wyżej wspomnianych rehabilitacji, nie udało mi się uzyskać w pełni sprawności. Nie potrafię chodzić bez wspomagania się kulami, dlatego potrzebuję intensywnej rehabilitacji.

Przed chorobą prowadziłem aktywne życie zawodowe. W latach 90 wyjeżdżałem za granicę i zarabiałem tam przy pracach budowlanych. Po powrocie do kraju zdecydowałem się na założenie własnej firmy, zajmując się montażem instalacji elektrycznych oraz ogólnymi pracami budowlanymi. Chciałbym jeszcze kiedyś wrócić do prowadzenia swojej firmy.

W czasie wolnym uwielbiam łowić ryby, wędkarstwo to moja pasja. Niestety ilość sprzętu, który muszę ze sobą zabierać i dość często nierówny teren wokół stawów i rzek powoduje, że mam obawy czy samodzielnie poradzę sobie z wejściem i zejściem po skarpach. Dlatego często rezygnuję z łowienia.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Paweł Kurzawiński

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu po lewej stronie stoi uśmiechnięta młoda kobieta. Jest na statku. Na drugim zdjęciu ta sama kobieta leży w szpitalnym łóżku. Ma zamknięte oczy, ma podpiętą rurkę tracheostomijną.

Justyna Jachimowicz

Wraz z Justynką i Naszą córką Martynką mieszkamy w Kłodzku. Cenimy sobie spokój i życie rodzinne. Bardzo cieszyła się na powiększenie rodziny, nosiła pod serduszkiem Naszego Synka. Pracowała zawodowo, prowadząc własną działalność – firmę sprzedażową, co dawało jej ogromne poczucie satysfakcji i poczucie niezależności.
21.09.2025 roku Nasze życie się zatrzymało. W 29 tygodniu ciąży lekarze musieli natychmiast wykonać cesarskie cięcie by ratować życie obojga.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu po lewej uśmiechnięty blondyn w czarnej koszuli patrzy się w obiektyw aparatu. Po prawej ten sam mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku, podpięty do wielu urządzeń monitorujących funkcje życiowe.

Kamil Schipplock

Kamil, dla bliskich Simi to chodząca dusza towarzystwa. Gdzie się nie pojawi tam emanuje pozytywną energią. Bardzo lubi żarty i żarciki. Z zawodu jest kucharzem i w tym zawodzie realizuje się od wielu lat.
22 września 2025 roku Kamil wyszedł z domu na spacer. Dzięki temu, że to małe miasteczko znajomi zadzwonili z informacją, że coś się chyba z Nim dzieje i trzeba go zabrać do domu. Trudno mu było utrzymać równowagę, bełkotał. Szybko zabrałam go z ulicy i natychmiast wezwaliśmy pomoc.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.