Skip links

Paweł Kosakowski

Jestem 29-letnim mężem kochającej żony i ojcem wspaniałego 4-latka. W 2019 roku w wyniku wypadku komunikacyjnego doznałem poważnych obrażeń, głównie dotyczyły one złamania kręgosłupa i uszkodzenia rdzenia. Wypadek zmienił nasze życie bezpowrotnie – od tamtej pory jestem tetraplegikiem, poruszam się na wózku i potrzebuję nieustannej specjalistycznej rehabilitacji. Przed wypadkiem byłem energicznym, pewnym siebie przedsiębiorcą. Prowadziłem firmę – z pasją i zamiłowaniem zajmowałem się stylizacją rzęs i brwi. Stale rozwijałem się w tym kierunku, brałem udział w mistrzostwach, szkoliłem się, miałem wielkie plany i marzenia. W życiu prywatnym byłem zaangażowanym partnerem i ojcem rocznego synka, który właśnie stawiał pierwsze kroki, a ja miałem mu w tym towarzyszyć. Niestety życie miało dla mnie inne plany i musiałem przeorganizować swoje marzenia i cele.

Po wypadku świat stanął na głowie, początkowo walka o życie, a później o zdrowie i moją sprawność zajmowała całą naszą uwagę. Ze względu na czterokończynowe porażenie całkowicie musiałem zrezygnować z pracy, pasji, jaką były motocykle oraz większości ról i zadań, jakie pełniłem w rodzinie. Większość obowiązków musiała przejąć moja żona, pojawiły się także problemy mieszkaniowe, dostosowywanie warunków i najtrudniejsze ze wszystkiego – liczne bariery w kwestii zajmowania się i zabawy z dzieckiem. Konieczność kosztownej rehabilitacji i zaopatrzenia medycznego przysłoniła dotychczasowe plany na przyszłość. Obecnie walczę o lepsze jutro i zmagam się z naprawdę przygnębiającą i skomplikowaną rzeczywistością życia z niepełnosprawnością. Moje plany na przyszłość? Na dzień dzisiejszy zmagam się z każdym kolejnym dniem, walczę z depresją i próbuję nauczyć się żyć na nowo. Dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół czasem udaje mi się pomyśleć o przyszłości. Dawne marzenia są już poza moim zasięgiem, ale próbuję planować życie na nowo. Myślę, że w przyszłości, jeżeli mi się uda, będę tworzył miejsce wypoczynkowe przystosowane dla osób niepełnosprawnych i wraz z moją żoną (psychologiem) będę wspierał osoby w podobnej sytuacji i ich rodziny. Mam cel, ale bez stałe rehabilitacji moja droga do jego osiągnięcia będzie niemożliwa. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie, które pozwoli mi z nadzieją patrzeć w przyszłość. Będę wdzięczny za każdą ofiarowaną pomoc.

Paweł

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Paweł Kosakowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna z siwymi włosami uśmiechający się do aparatu. Siedzi na wózku. W tle drapak dla kotów.

Edward Pankau

Edward to człowiek, który w życiu wiele przeżył. Mieszkał w różnych miejscach, pracował w przeróżnych profesjach. Myślę, że lepiej byłoby zapytać czego nie robił, niż co robił. Praktycznie całe swoje życie zawodowe spędził poza granicami Polski. Problemy ze zdrowiem pojawiły się 12 lat temu, bardzo przeżył śmierć Żony. Postępująca cukrzyca doprowadziła do pojawienia się stopy cukrzycowej.

Dowiedz się więcej »
Kobieta leżąca na łóżku z rurką tracheotomijną oraz podpiętą sondą do nosa. Na drugim zdjęciu szczęśliwa rodzina, Mama, Tata i dwójka synów.

Magdalena Iwanicka

Magdalena to bardzo wrażliwa, empatyczna i pełna miłości Mama dwójki wspaniałych synów Ignasia i Benusia oraz kochająca Żona. Silna wojowniczka i amazonka, która w 2024 roku pokonała raka piersi. Jednak po tym zwycięstwie pozostał jej jeszcze oponiak głowy (nowotwór niezłośliwy) przyrastający z roku na rok, który co prawda nie dawał żadnych objawów, ale stanowił potencjalne zagrożenie dla jej zdrowia i życia. W lipcu 2025 r., podczas operacji wycięcia oponiaka doszło do tragedii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.