Skip links

Paweł Dankevich

Mężczyzna w szpitalnym łóżku z IV w ramieniu.

Paweł, a dla najbliższych Pasza to człowiek pełen pasji, zaangażowania i dobrej energii. Jego pierwszym wyborem były studia informatyczne. Jednak zdecydowanie stwierdził, że to nie jego bajka. Tak jego ścieżka skręciła ku pasji, którą jest gotowanie. Zdobył uprawnienia i stał się zawodowym kucharzem. Do tej pory pracował w wielu różnych lokalach gastronomicznych. Mistrzowsko wypiekał pizzę jako pizzerman, zawijał buritto w El Gordito, a następnie zatrudnił się w restauracji z całkiem innym stylem przygotowywania potraw. Trudne początki z tradycyjnym gotowaniem nie zniechęciły go – Paweł to profesjonalista przez duże P, który ciężką i regularną pracą osiągnął wysokie umiejętności. Pracował na dwóch etatach jako zastępca szefa kuchni i kucharz. Największą jego pasją są motocykle, mówi, że nie ma nic lepszego po całym dniu niż przejażdżka motocyklem. Czucie wiatru we włosach. To daje wolność i pozwala uwolnić negatywne emocje i zdarzenia.

30 maja Paweł miał wypadek na swoim ukochanym motocyklu. Trafił do szpitala, okazało się, że jego rdzeń kręgowy został uszkodzony. Ma w sobie ogromne pokłady woli walki, dobrych emocji. Jak sam podkreśla to kolejna trudność w jego życiu, na którą trzeba znaleźć rozwiązanie. Sam już wie, że tylko odpowiednia rehabilitacja i jego własne zaangażowanie są mostem w dążeniu do celu. Żeby mógł wrócić do sprawności potrzebuje również Twojego zaangażowania. Paweł to wojownik, który jeszcze Nas wszystkich zadziwi.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Paweł Dankevich

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.