Skip links

Mirosław Popieluch

Starszy mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z obrazem kota.

Mirosław to mężczyzna w sile wieku. Jest kierowcą zawodowym. Przez wiele lat przemierzał kilometry dróg po całym kraju. Około ośmiu lat temu zdecydował, że chciałby jednać pracować w miejscu swojego zamieszkania. Tak zaczęła się jego historia z jazdą taksówką. Bardzo lubi swoją pracę, jest dynamiczna i zapewnia ciągły kontakt z ludźmi. Jego wielką pasją jest wędkarstwo, regularnie stara się jeździć na różnego rodzaju łowiska i cieszyć się naturą. Do wspólnych wyjazdów udało się Mirkowi zachęcić Żonę. Bardzo się kochają, są świetnym przykładem szanującego i wspierającego się małżeństwa. Mają dzieci, a nawet już wnuki. Wnuczki są oczkami w głowie Mirka, skoczyłby za Nimi w ogień.

Jakiś czas temu rozpoczęły się jego problemy ze zdrowiem. Cukrzyca zaczęła siać spustoszenie w organizmie. Podejmował próby leczenia, ale niestety ostatecznie trzeba było przeprowadzić amputacje kończyny dolnej. Mirek nie zamierza się poddawać, musi wrócić do formy dla swoich najbliższych. Są dni lepsze i gorsze, ale stara się. Bardzo chce pojechać z Żoną na ryby i spędzać czas z wnuczkami jak do tej pory. Żeby było to możliwe potrzebuje odpowiedniej protezy i rehabilitacji. To się nie uda bez Twojego wsparcia.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Mirosław Popieluch

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.