Skip links

Mirosław Kupczyk

Mężczyzna na wózku inwalidzkim siedzącym przed logo dla MAC MAC.

Mirek ma dopiero 45 lat. Z wykształcenia jest elektromechanikiem i w sumie można powiedzieć, że w tym zawodzie pracuje. Jest elektromonterem w budownictwie mieszkaniowym. Wybrał taką drogę ze względu na ogromną pasję, którą jest elektronika i wszystko co z nią związane. Szczególnie lubi spędzać czas w warsztacie, majsterkując. Od czternastu lat jest szczęśliwym mężem. To wspaniały tata dwójki nastolatków. Chętnie spędza czas ze swoimi najbliższymi.

W połowie października Mirek miał ciężki wypadek, w którym doznał poważnych obrażeń. W wyniku powikłań trzeba było amputować prawą nogę na wysokości uda oraz część palca u lewej ręki. Obecnie toczy poważną walkę związaną z leczeniem ortopedyczno-chirurgicznym drugiej nogi, która jest mocno poturbowana. Według lekarzy sprawność lewej nogi będzie tylko częściowa, nie uda się odzyskać pełnej sprawności. Aż do początku lutego przebywał na oddziale szpitalnym. Ciężko mu się pogodzić z nową sytuacją, w której od kilku miesięcy prowadzi tryb życia łóżkowo-wózkowy. W trakcie gojenia są rany pooperacyjne. Chciałby być aktywny i wrócić do bycia samodzielną i niezależną głową rodziny. Niezbędna będzie indywidualnie dobrana proteza oraz intensywna rehabilitacja. Każde wsparcie jest na wagę złota.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Mirosław Kupczyk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.