Skip links

Mikołaj Kominowski

Zdjęcie młodego chłopca w łóżku szpitalnym.

Mikołaj niecały miesiąc temu skończył 18 lat, wkroczył w kolejny etap swojego życia – dorosłość. To niesamowicie sprawny młody człowiek, spędził niezliczone ilości godzin grając w piłkę nożną. Ruch to chyba na ten moment najważniejsza część jego codzienności. Startował nawet w zawodach strażackich, a jak wiemy to nie są konkurencje dla każdego. Wymagają szybkości, precyzji oraz umiejętności współpracy. Mikołaj jest miłym i bardzo koleżeńskim chłopakiem. Ma młodszego brata i spore grono znajomych. Chodził do szkoły zawodowej o profilu rolniczym.

7 czerwca był na dworcu kolejowym w sąsiedniej miejscowości. Tam wydarzył się wypadek, którego uczestnikiem był Mikołaj… Doszło do poważnego urazu głowy. Wezwano pogotowie, w szpitalu wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. To był najtrudniejszy czas w życiu Naszej rodziny, każdego dnia Syn walczył o życie. Obecnie jest wybudzony ze śpiączki, ale nie jest jeszcze w stanie pełnej świadomości. Oddycha przy pomocy rurki tracheostomijnej, jest sztucznie karmiony. To straszne doświadczenie, widzieć własne dziecko, które jeszcze kilka dni temu było całkowicie sprawne podpięte do ogromu kabli podtrzymujących przy życiu. Teraz robimy wszystko, żeby Mikołaj wrócił do domu. Potrzebuje specjalistycznej opieki i rehabilitacji, dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Mikołaj Kominowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.