Skip links

Michał Czechowski

Mężczyzna siedzący w szpitalnym łóżku z pomarańczowym kota na kolanach.

Michał pochodzi z Jaworzna. Jest bardzo rodzinny. Ma trzy siostry, dwóch braci i jedną siostrzenicę. Wszyscy są ze sobą bardzo zżyci. Bardzo szybko nawiązuje nowe znajomości. Zawsze starał się być niesamowicie pomocny, dla każdego, ale to rodzina jest dla niego na pierwszym miejscu. Bardzo się wspierają. Pracował jako zbrojarz. Jego hobby jest muzyka. Jeździł w różnego rodzaju delegacje po całej Polsce. Jego życie było w głównej mierze podporządkowane pracy, którą lubi. W wolnym czasie odwiedzał znajomych i rodzinę, a jeśli w trakcie delegacji miał czas to zwiedzał miasta, w których w danym momencie pracował.

Na początku lutego 2024 roku źle się poczuł. U Michała wystąpił nagły niedowład połowiczny lewej strony, dyzartrie i porażenie nerwów. Po szybkiej diagnostyce okazało się, że ma udar krwotoczny mózgu. W wyniku niedowładu stracił równowagę i doszło do upadku, uderzył głową. Pojawił się masywny krwiak w okolicy oka. Obecnie przebywa na oddziale rehabilitacyjnym, gdzie robi duże postępy. Niestety rehabilitacja zaraz się skończy, a wiemy jak ważne jest zapewnienie ciągłości, żeby Michał mógł wrócić do formy. Nie załamał się, jest zdeterminowany, żeby prowadzić takie życie jak przed udarem. Nie chce być dla nikogo ciężarem, więc będzie walczył, ile ma sił. Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie dla Michała.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Michał Czechowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.