Mój młodszy brat Marcin ma 39 lat… i jeszcze kawał życia przed sobą. Od zawsze mieszka w Starachowicach. Tam się wychował, dorastał i z tym miejscem związał całe swoje życie. Marcin jest zwyczajnym, fajnym chłopakiem, na którym zawsze można polegać. Lubi swoje życie i ludzi, którzy go otaczają, i oni także go lubią za jego dobre serce i spokojne usposobienie. Pracuje w firmie, która sprzedaje części do samochodów. Sam interesuje się motoryzacją. W wolnym czasie wybiera się z kolegami na ryby lub na grzyby do lasu. Jednak najchętniej spędza czas ze swoim ulubionym siostrzeńcem, siedmioletnim Patrykiem, który kocha swojego wujka ponad wszystko.
5 listopada tego roku Marcin nie pojawił się rano w biurze, a że jest sumienny i odpowiedzialny, jego nieobecność zaniepokoiła kolegów z pracy. Postanowili sprawdzić co się z nim dzieje. Natychmiast pojechali do jego domu, tam znaleźli go nieprzytomnego. W szpitalu stwierdzono wylew krwi do mózgu. Jego stan był krytyczny. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Jednak stał się cud. Nasz Marcin żyje i wciąż walczy. Po dwóch tygodniach od tego zdarzenia zaczął samodzielnie oddychać. Każdego dnia wysyła sygnały w postaci drobnych gestów, które oznaczają, że chce do nas wrócić. Chcemy pomóc Marcinowi wybudzić się ze śpiączki. Gdy to już nastąpi niezbędna będzie intensywna rehabilitacja. Jedynie specjalistyczny ośrodek zapewni mu odpowiedni plan leczenia. Jest to długi, trudny i bardzo kosztowny proces. Szczerze wierzymy, że jego powrót do zdrowia jest możliwy. Dlatego musi tam trafić jak najszybciej. Liczy się każdy dzień.
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Marcin Ufnal