Marcin to pracowity i sumienny człowiek. Pracuje w Zakładzie Sieci i Zasilania w pogotowiu torowym. Jest lubiany zarówno przez kolegów, jak i współpracowników. Kontaktowy, uśmiechnięty i zawsze skory do pomocy. Kochający mąż, tata i zięć. Jego życie było trudne, szybko stracił mamę, wychowywała go babcia z tatą i dwojgiem rodzeństwa. Potem do 18 roku życia przebywał na wsi u wujka, gdzie się uczył i pomagał na gospodarce. Kiedy się usamodzielnił pracował i żył pełnią życia. W 2014 roku w Polbusie, dojeżdżając do pracy poznał mnie, a już w 2015 roku stanęliśmy na ślubnym kobiercu. Doczekaliśmy się dwójki dzieci, przy których Marcin wspaniale realizuje się jako tata.
Razem tworzymy zwyczajną kochającą się rodzinę, ze swoimi wzlotami i upadkami. Do tej pory udawało Nam się wychodzić z życiowych zakrętów obronną ręką. Jednak 9 kwietnia to się zmieniło. Mój mąż doznał bardzo poważnego wypadku – pękł mu w głowie tętniak. Krwotok był bardzo rozległy i uszkodził lewą półkule mózgu. Marcin jest obecnie wspomagany oddechowo przez respirator, dalej monitorowany jest stan jego mózgu. W obecnej chwili wiemy tylko tyle że na rokowania trzeba czekać. Wiem jednak, że bez pomocy ludzi dobrej woli Marcin nie wróci do sprawności, bo intensywna rehabilitacja jest bardzo kosztowna.
On walczy dla nas, dla swojej żony, dzieci. Musimy odpowiedzieć tym samym.
Już na stole operacyjnym mógł umrzeć, a jednak dał radę i żyje!
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Marcin Stach