Skip links

Marcin Królak

Dwa zdjęcia mężczyzny na siłowni i jedno z pomarańczowym paskiem.

Mój syn Marcin jest pełnym energii i aktywnym mężczyzną kochającym życie. Dzieci w naszej rodzinie uwielbiają jego towarzystwo, zawsze chętnie poświęca im czas na zabawę. Znany był również z tego, że stawał w obronie słabszych – sam trenował sztuki walki wręcz. Niestety latem 2020 roku uległ nieszczęśliwemu wypadkowi i doznał urazu kręgów szyjnych, powodującego paraliż od pasa w dół. Przeszedł operację wstawienia implantu kręgu szyjnego co dało nadzieję naszej rodzinie, na powrót Marcina do dawnej sprawności. Przez dłuższy czas mój syn przebywał w sanatorium w Inowrocławiu na oddziale rehabilitacyjnym. Mimo, że Marcin nie czuje jeszcze do końca nóg, zaczął władać rękoma i wykonywać podstawowe czynności. Podejmowane są próby pionizowania i samodzielnego utrzymywania równowagi przy barierkach.

Lekarze dają nadzieję, że po długiej intensywnej pracy z rehabilitantem stan Marcina poprawi się i może wrócić do normalnego życia. Mój syn aktualnie przebywa w domu, gdzie koszty prywatnej rehabilitacji przekraczają nasze możliwości, ale staramy się zrobić co w naszej mocy, by nie zaprzepaścić osiągniętych efektów. Oczekiwanie na rehabilitację z NFZ oddala Nas od tego celu. Jedynym rozwiązaniem jest turnus w prywatnym ośrodku oraz wizyty rehabilitanta w domu. Niestety cena powrotu do zdrowia jest ogromna, ale warta wysiłku. Proszę pomóż Marcinowi zapewnić stałą rehabilitację i odzyskać wiarę w życie.

Mama

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Marcin Królak

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.