Skip links

Magdalena Paplińska

Kobieta leżąca w szpitalnym łóżku z rurką tlenu.

Magda to niesamowita kobieta, pełna życia i energii. Jest matką dwójki wspaniałych dzieci – siedmioletniego Bartka i czteroletniej Gabrysi, którym poświęcała całą swoją uwagę i czas. Uwielbia spędzać z nimi czas na placu zabaw, lub na długich spacerach, a także zawsze dba o to, żeby czuli się bezpieczni i kochani, czyli to czego każde dziecko potrzebuje najbardziej.

Magdalena jest także niesamowitą przyjaciółką i partnerką. Lubi spotykać się ze swoimi znajomymi i rodziną, aby porozmawiać i cieszyć się wspólnymi chwilami. Ma w sobie niesamowitą kreatywność, co objawia się w jej pasji do makijażu, którym często stroi swoje koleżanki przed ważnymi wydarzeniami.

Nasz świat runął jak domek z kart, Magda, teraz zmaga się z ciężką chorobą. Zdiagnozowano polineuropatie i boreliozę, która wymaga kosztownej rehabilitacji, której całkowity koszt wynosi 105 000 zł. To ciężkie doświadczenie nie tylko wpłynęło na jej zdrowie, ale również na życie jej bliskich.

Magdalena tęskni za swoimi dziećmi, partnerem, rodzicami i koleżankami, którzy są bardzo zaniepokojeni jej stanem zdrowia. Twoja pomoc może pomóc Magdzie w powrocie do zdrowia i do rodziny, za którą tak bardzo tęskni. Twoja darowizna może być kluczowa dla jej rehabilitacji i pozwoli jej na szybszy powrót do codziennego życia, które uwielbiała dzielić ze swoimi bliskimi.

Kochająca Rodzina

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Magdalena Paplińska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.