Skip links

Maciej Winiarski

Mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z rurką tlenu.

Maciek zawsze czuł silną potrzebę bycia niezależnym. Mimo posiadania grona przyjaciół i rodziny jest raczej typem samotnika. Uprawiał bardzo dużo sportu – dbał o kulturę fizyczną. Razem jeździliśmy na rowerach, graliśmy w koszykówkę, strzelaliśmy z łuku i wiatrówki, chodziliśmy na basen czy jeździliśmy nad jezioro i na kajaki. Spotykaliśmy się też by przez parę godzin siedzieć razem i grać w gry strategiczne na komputerze. W każdej chwili był chętny do pomocy czy to w naprawach w domu, auta lub też w sprawach technicznych z komputerem. Od wielu lat oddawał krew i jest honorowym dawcą krwi. Bardzo kocha zwierzęta, pomagał często swojej przyjaciółce, która jest weterynarzem, a finalnie sam przygarnął niepełnosprawnego kota, którego leczył. Pracował jako pracownik fizyczny w firmie obsługującej KGHM w usługi przemysłowej izolacji termicznej

Zaprosiłem na koniec lata najbliższych znajomych na grilla. Maciek dodatkowo świętował tego dnia długo wyczekiwaną zmianę pracy. Mówił, że w końcu skończą się jego problemy finansowe i pojedzie na wakacje. Ok 23:00 padł pomysł by wskoczyć do basenu w ogrodzie. Pierwszy wskoczył Maciej, po nim kolega, następnie wskoczyłem ja. Od razu jak się wynurzyłem to zobaczyłem, że Maciek się topi wypływając na powierzchnie plecami do góry jak bojka na wodzie. Czas się zatrzymał, bałem się, że nie zdąże. Podtrzymując go na powierzchni wody dowiedziałem się, że nie czuje nóg, nic poniżej klatki piersiowej oraz też ciężko się mu oddycha. Doszło do złamania kręgu szyjnego i C5 z uciskiem rdzenia kręgowego. Konieczne było natychmiastowe przeprowadzenie operacji. Pojawiały się kolejne infekcje, trzeba było wprowadzić Maćka w śpiączkę. Obecnie jego stan z dnia na dzień się poprawia, infekcje się wycofują, ale jest podłączony do rurki tracheostomijnej przez co nie ma możliwości swobodnej rozmowy. Nagle z osoby bardzo aktywnej, która pomagała innym Maciek stał się osobą zależną od innych. Nie jest to dla niego łatwa sytuacja. Konieczna jest specjalistyczna rehabilitacja, a następnie odpowiednie zaopatrzenie sprzętowe i dostosowanie mieszkania. Wesprzyjmy Maćka.

Dziękujemy,
Rodzina i Przyjaciele

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Maciej Winiarski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.