Skip links

Łukasz Wachowski

Mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z rurką tlenu.

Mój syn Łukasz to 32-letni mężczyzna, któremu w jednej chwili zawalił się cały świat. Nieszczęśliwy upadek, którego doznał, doprowadził do znacznego uszkodzenia mózgu. Od tamtej pory jest osobą leżącą, która wymaga intensywnej rehabilitacji neurologicznej w specjalistycznym ośrodku. Lekarze nie przekreślają szans na powrót Łukasza do częściowej sprawności, jednak koszt takiej terapii wyceniony jest na około 76 000 zł. Bez Waszej pomocy, jego nadzieja maleje z każdym dniem…

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło na początku stycznia. Zakupy w sklepie przerodziły się w walkę o życie. Łukasz upadł na posadzkę prawdopodobnie w wyniku ataku padaczki. Reakcja innych osób była natychmiastowa – syn został przewieziony karetką na SOR. Po przeprowadzonych badaniach, okazało się, że upadek wyrządził wiele szkód w jego organizmie: masywny krwiak podtwardówkowy, stłuczenie prawego płata skroniowego, złamanie kości ciemieniowej i skroniowej lewej…

Natychmiast wykonano operację ratującą życie. W drugiej dobie hospitalizacji jego stan się pogorszył – pojawił się obrzęk mózgu. Syn ponownie wrócił na blok operacyjny. Lekarze dawali mu niewielkie szanse na przeżycie… Czas okazał się łaskawy dla Łukasza – po 2 tygodniach zaczął się wybudzać i reagować na otaczające go dźwięki. Od 3 marca Łukasz przebywa w ZOL w Warszawie. Porażenie czterokończynowe spowodowało, że może znajdować się tylko w pozycji leżącej. Nie mówi, ale reaguje na głos a pytany zaciska rękę lub mruga oczami. Raz udało mu się napisać kilka słów palcem po kołdrze informując nas, że widzi i rozumie co się do niego mówi. To był dla nas przełomowy moment, dający nadzieję na jego powrót. Łukasz z każdym dniem przesuwa granice swoich możliwości. Zaczyna poruszać prawą ręką, lewa jest, póki co, mniej aktywna. Pojawiło się widoczne napięcie mięśniowe w kończynach dolnych, co według lekarzy, rokuje w perspektywie czasu na odzyskanie częściowej sprawności.

Na dzień dzisiejszy Łukasz potrzebuje intensywnej rehabilitacji neurologicznej w specjalistycznym ośrodku. 76 000 zł to ogromna kwota, która przekracza nasze możliwości finansowe. Jednak życie naszego ukochanego syna jest bezcenne i do póki starczy sił, będziemy walczyć o jego powrót do domu. Proszę wesprzyj zbiórkę Łukasza pomóż nam odzyskać naszego syna.

Mama

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Łukasz Wachowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.