Skip links

Krzysztof Ratkiewicz

Mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z maską tlenu.

Mój Tata to człowiek, który jest w ciągłym ruchu. Prawie codziennie chodzi na spacery na dystansie 15-20km. Uwielbia majsterkować w domu oraz przy samochodzie, sam z niczego jest w stanie zrobić praktycznie wszystko. W każdym wypadku, gdy ktoś potrzebuje pomocy, jest gotowy, żeby jej udzielić. Do jakiejkolwiek pracy jest zawsze pierwszy. Bardzo nie lubi siedzieć bezczynnie, a najgorsze karą jest dla Niego leżenie na kanapie. Ludzi, których kocha stawia zawsze na pierwszym miejscu.

Jego największą siłą jest moja Mama, w którą jest wpatrzony na 100%. Poświęca jej całą swoją uwagę i uwielbia spędzać z nią czas. Jest dla niego całym światem. Uwielbia wyjazdy oraz wycieczki, kocha oglądać zagraniczne produkcje filmowe. Kiedyś grał bardzo dobrze w piłkę ręczną, ale zrezygnował z zawodowstwa na rzecz założenia rodziny.

9 czerwca wskutek wypadku stracił obie kończyny dolne. Dopiero niedawno został wybudzony ze śpiączki oraz najbliższy czas spędzi w szpitalu. Jest w trakcie leczenia oraz antybiotykoterapii. Powoli odzyskuje pełną świadomość. Jesteśmy na etapie, że to co trzyma go przy życiu to rodzina oraz wiara, że stanie na nogi. Obiecał Nam, że będzie najbardziej zdyscyplinowanym pacjentem podczas rehabilitacji i zrobi wszystko, żeby móc wrócić do normalnego życia i swoich pasji. Potrzebujemy Twojego wsparcia w zakupie protez, opłacenia rehabilitacji i przygotowania domu na powrót Taty.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Krzysztof Ratkiewicz

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.