Skip links

Krzysztof Bochnia

Starszy mężczyzna na wózku wózkiem z rodziną.

Mam na imię Krzysztof. Z wykształcenia jestem elektrykiem i w zawodzie pracowałem w małej rodzinnej firmie. Mam wspaniałą rodzinę, doczekałem się z żoną trzech córek, mamy aż sześcioro wnucząt. Dzięki mojej drugiej połówce dwadzieścia lat temu odmieniłem swoje życie i stałem się trzeźwiejącym alkoholikiem. Od tamtego czasu staram się zmieniać nie tylko własne, ale też życie innych osób. Od trzynastu lat prowadzę stowarzyszenie abstynenckie „Tęcza”, uczestniczę w zajęciach, jak i prowadzę terapie dla osób potrzebujących wsparcia w walce z nałogiem. Staram się i dążę do tego, żeby ludzie wiedzieli, jak mogą zmienić swoje życie. Zdecydowanie stało się to moim powołaniem. Przez te kilkanaście lat nauczyłem się, że bardzo często wyciągnięcie ręki, danie wsparcia i pokazanie możliwości jest kluczem do rozpoczęcia zmian.

Ostatnie lata były dla mnie bardzo trudne, ponieważ okazało się, że mam miażdżycę, która zaczęła bardzo szybko postępować. Mimo bólu nie poddawałem się i starałem robić swoje. Niestety konieczne było przeprowadzenie amputacji jednej z nóg, było to najlepsze wyjście, żeby uratować moje życie. Jest mi bardzo ciężko, ale pragnę cieszyć się tym co mam z moją rodziną, i chcę pokazać innym, że nawet w najcięższych sytuacjach nie warto się poddawać, i trzeba dążyć do przodu. Obecnie oprócz trudów codziennego życia zderzyłem się z nową rzeczywistością, w której są ogromne ograniczenia dla osób z niepełnosprawnością, proste rzeczy są dla mnie wyzwaniem.

Czeka mnie długa rehabilitacja, zaprotezowanie i nauka chodu. Zamierzam podjąć tę rękawicę i zawalczyć o siebie, i swoją sprawność. Bez Waszej pomocy nie będzie to możliwe.

Dziękuję

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Krzysztof Bochnia

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu stoi uśmiechnięty dorosły mężczyzna o kulach. Jest po amputacji lewej nogi.

Sviatoslav Moskvin

Przed wypadkiem byłem osobą bardzo aktywną fizycznie, pracującą zawodowo i mającą szerokie grono znajomych. Ceniłem sobie kontakt z ludźmi, lubiłem spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Moją największą pasją były motocykle – od wielu lat się nimi interesuje, jeździłem w wolnym czasie oraz brałem udział w zlotach motocyklowych. Byłem pracownikiem kopalni, a sama praca dawała mi satysfakcję i poczucie stabilizacji.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu uśmiechający się pięciolatek o blond włosach z bandażem na kikucie prawego podudzia. Na drugim zdjęciu ten sam chłopiec ubrany w białą koszulę delikatnie uśmiecha się do zdjęcia.

Jan Błaszczyszyn

Jasiu to pogodny pięciolatek. Jest wesołym, przebojowym przedszkolakiem. Chodzi do przedszkola w sąsiedniej miejscowości – Świętej Katarzynie. Urodził się w Rodzinie o zakorzenionych tradycjach rolniczych. 25.08.2025 r. – ostatni poniedziałek sierpnia, spędzaliśmy czas na podwórku. Dzień mijał w atmosferze wakacyjnej zabawy. Niestety tego dnia wydarzył się nieszczęśliwy wypadek, którego uczestnikiem był Janek.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu młody mężczyzna podpięty do szpitalnej aparatury, jest w stanie śpiączki. Na drugim zdjęciu mężczyzna o ciemnych, krótkich włosach z delikatnym zarostem jest ubrany w białą koszulę.

Damian Angsztrajch

Damian za dwa tygodnie będzie obchodzi swoje 26 urodziny. To bardzo uczynny, a zarazem skryty mężczyzna. Jest wspaniałym młodszym bratem, na którego wsparcie można liczyć. Chodzi na siłownię, dba o formę. Jest bardzo rodzinny. 27 sierpnia Damian wyszedł z domu. Następnego dnia w godzinach wieczornych został znaleziony w ciężkim stanie przez służby ratunkowe. Trafił do szpitala, gdzie po wstępnym badaniu i wywiadzie stwierdzono podejrzenie urazu rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.