Skip links

Karol Filip

Pojechałem do pracy tylko na chwilę, wróciłem sparaliżowany… Ta tragedia nie miała prawa się wydarzyć! A jednak… Źle zabezpieczony teren budowlany sprawił, że dziś jestem sparaliżowany… Nie mogę się poddać, nie pogodzę się z myślą, że nie odzyskam sprawności. Będę walczył do ostatniego tchu! Bardzo Cię proszę, pomóż mi w tym…

Mam na imię Karol i mam 20 lat. Wychowałem się w Łańcucie, tu także skończyłem szkołę. Zawsze pasjonował mnie sport, uwielbiałem jeździć na deskorolce, a zimą zamieniałem deskę na snowboard. Czy to możliwe, że już nigdy nie wrócę do swojej pasji? Nie mogę w to uwierzyć…

Po skończeniu nauki w technikum udało mi się znaleźć pracę w Szwecji. Wyjechałem w połowie października 2019 roku. Moim zajęciem był demontaż izolacji na poddaszu szkoły w Falun. Jak się okazało, strop był niezabezpieczony i załamał się pod ciężarem mojego ciała. Runąłem w dół z ponad 7 metrów. Sekunda, chyba nie zdążyłem nawet krzyknąć. Moje życie runęło jak ten strop…

Resztę znam już z opowiadań. W ciężkim stanie zostałem przetransportowany do szpitala w Uppsali, gdzie przeprowadzono skomplikowaną operację. Walczyłem o życie… Przez cały miesiąc przebywałem na oddziale intensywnej terapii. Rodzice rzucili wszystko i przylecieli do Szwecji, by wspierać mnie w tym tragicznym okresie mojego życia. Ponury żart losu… Wyjechałem do pracy, by się usamodzielnić, odciążyć finansowo rodziców. Przez wypadek znów się mną zajmują, a ja jestem bardziej bezradny, niż kiedykolwiek…

Mój kręgosłup został złamany w odcinku szyjnym i lędźwiowym, a rdzeń został mocno uszkodzony. Miałem pękniętą łopatkę, stłuczone płuco i nerkę. Dwa tygodnie byłem w śpiączce… Po wybudzeniu dowiedziałem się, że jestem sparaliżowany od klatki piersiowej w dół i mam paraliż czterokończynowy. Szok? To chyba zbyt łagodne słowo…

Problemy z oddychaniem zmusiły lekarzy do wykonania tracheotomii i podłączenia respiratora, Gdy mój stan stał się w miarę stabilny, zostałem przewieziony do Polski. Obecnie przebywam w jeszcze w szpitalu na intensywnej terapii. Gdy będzie lepiej, zacznę walkę o powrót do normalnego życia. Jeszcze nie straciłem marzeń…

W przyszłym roku chciałem rozpocząć studia na krakowskim AWF-ie. Sport to było moje życie, od dziecka byłem bardzo aktywny. Teraz jestem przykuty do łóżka, zupełnie uzależniony od innych. Muszę jednak wierzyć, że będzie lepiej. Tylko to daje mi siłę, by budzić się każdego dnia. Niestety, bardzo potrzebne są pieniądze. Sam roczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym to 250 tysięcy złotych! Pieniądze nie do zdobycia, nie dla mnie i mojej rodziny.

Jedyna droga, która prowadzi do normalnego funkcjonowania, to intensywna rehabilitacja. Bardzo chciałbym stanąć na nogi i zrobię wszystko, tylko potrzebuję Waszej pomocy… Koszty są ogromne i przekraczają nasze możliwości finansowe. Dlatego z całego serca proszę o pomoc. Będę wdzięczny za każdą nawet najmniejszą kwotę, która przybliży mnie do zdrowia, za każde udostępnienie mojej zbiórki. Ja Wam obiecuję, że się nie poddam i będę dawał z siebie 100%, będę ćwiczył do utraty tchu, dopóki nie odzyskam sprawności. Może kiedyś znów wskoczę na deskę…

Karol

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Karol Filip

 

Poznaj pozostałych podopiecznych
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna z siwymi włosami uśmiechający się do aparatu. Siedzi na wózku. W tle drapak dla kotów.

Edward Pankau

Edward to człowiek, który w życiu wiele przeżył. Mieszkał w różnych miejscach, pracował w przeróżnych profesjach. Myślę, że lepiej byłoby zapytać czego nie robił, niż co robił. Praktycznie całe swoje życie zawodowe spędził poza granicami Polski. Problemy ze zdrowiem pojawiły się 12 lat temu, bardzo przeżył śmierć Żony. Postępująca cukrzyca doprowadziła do pojawienia się stopy cukrzycowej.

Dowiedz się więcej »
Kobieta leżąca na łóżku z rurką tracheotomijną oraz podpiętą sondą do nosa. Na drugim zdjęciu szczęśliwa rodzina, Mama, Tata i dwójka synów.

Magdalena Iwanicka

Magdalena to bardzo wrażliwa, empatyczna i pełna miłości Mama dwójki wspaniałych synów Ignasia i Benusia oraz kochająca Żona. Silna wojowniczka i amazonka, która w 2024 roku pokonała raka piersi. Jednak po tym zwycięstwie pozostał jej jeszcze oponiak głowy (nowotwór niezłośliwy) przyrastający z roku na rok, który co prawda nie dawał żadnych objawów, ale stanowił potencjalne zagrożenie dla jej zdrowia i życia. W lipcu 2025 r., podczas operacji wycięcia oponiaka doszło do tragedii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.