Skip links

Justyna Stępień

Kobieta na wózku inwalidzkim trzymającym kota.

Mam na imię Justyna. Przez ostatnie lata pracowałam jako doradca klienta. Mieszkałam z moją ukochaną babcią. Niestety przyszedł moment, w którym babcia zaczęła podupadać na zdrowiu. Pojawiały się coraz to nowe schorzenia, więc zrezygnowałam z pracy i przeszłam na tak zwaną opiekę nad osobą starszą i niesamodzielną. Dzięki temu mogłam jej towarzyszyć do ostatnich chwil. Po śmierci babci kontynuowałam pracę jako opiekunka osób starszych. W wolnym czasie chętnie gotuje przeróżne potrawy. Na co dzień w życiu towarzyszą mi moje dwie kotki: Rysia i Tosia. Dają mi dużo ciepła i miłości.

Choruję na cukrzyce, którą staram się regulować insuliną. Niestety spowodowała spustoszenie w moim organizmie, zaczęły pojawiać się zmiany martwicze w obu stopach. Włączono leczenie farmakologiczne i zaproponowano operacje. Usunięto zmiany martwicze i zrobiono drenaż. Było lepiej, ale za jakiś czas trzeba było amputować palec lewej stopy. W kolejnych dobach pojawiło się zakażenie w prawym podudziu. Zadecydowano o konieczności amputowania prawej nogi na wysokości uda. Obecnie mieszkam na czwartym piętrze w bloku bez windy. Nie jestem w stanie wydostać się z mieszkania. Staram się uczyć się wykonywania codziennych czynności od nowa. Nie zamierzam się poddać, bardzo chciałabym mieć protezę i wrócić do moich wcześniejszych zajęć i pasji. Żeby było to możliwe potrzebuję Waszego wsparcia w zakupie protezy i specjalistycznej rehabilitacji.

Dziękuję z całego serca,
Justyna

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Justyna Stępień

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.