Skip links

Julia Gmyrek

Mała dziewczynka siedzi na wózku inwalidzkim.

Cześć, nazywam się Anna i jestem mamą 7-letniej Julii-naszej czwartej pociechy. Julia to radosna dziewczynka, pełna energii i marzeń. Niestety, w ciągu jednego dnia jej świat wywrócił się do góry nogami, gdy zdiagnozowano u niej chorobę Perthesa- rzadką i bolesną chorobę stawu biodrowego.  Choroba w ciągu chwili posadziła ją na wózek.

Choroba Perthesa – powoduje stopniowo obumieranie głowy kości udowej, co prowadzi do bólu , odgraniczenia ruchomości i zniekształcenia stawu.  Dla Julii oznacza to codzienną walkę z bólem i trudnościami w poruszaniu się. Jej marzenia o bieganiu , skakaniu i zabawie z rodzeństwem i rówieśnikami  stają się coraz trudniejsze do zrealizowania. Rehabilitacja jest kluczowa w leczeniu tej choroby. Julia potrzebuje regularnych zabiegów fizjoterapeutycznych, które pomogą odzyskać sprawność i zmniejszyć ból. Niestety, koszty leczenia są ogromne.

Dlatego zwracamy się do ludzi dobrego serca z prośbą o pomoc. Każda wpłata, niezależne od jej wysokości, przybliża Julię do powrotu do zdrowia i pełnej sprawności. Wasze wsparcie  daje jej nadzieję na lepsze jutro.

Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc i dobre słowo. Wasze wsparcie daje nam siłę do dalszej walki i przypomina, że nie jesteśmy sami.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Julia Gmyrek

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.