Skip links

Joanna Całkowska

Kobieta siedzi na krześle z kroplową.

Jestem Joasia i mam 38 lat. Mimo że choruje, staram się być waleczna i pełna radości. Nie podaję się i cieszę się życiem każdego dnia. Moją pasją jest tworzenie nowych fryzur. Choć eksperymentuję zarówno na sobie, jak i na innych, traktuję to jako hobby, nie zajmuję się tym zawodowo. Często tworzę fryzury na rożne imprezy. Aktywnie działam jako konsultantka Avon, oferując innym szeroką gamę produktów.

W 2008 roku zdiagnozowano u mnie Ziarniniaka Wegenera, rzadką chorobę autoimmunologiczną. Objawia się zapaleniem naczyń krwionośnych, co wpływa na różne organy, szczególnie drogi oddechowe. W przebiegu choroby występują zarówno okresy zaostrzeń, jak i remisji. Zmagając się z chorobą, doświadczyłam silnych bólów głowy, zatkanych uszu, co skutkuje częstymi problemami ze słuchem. Przeszłam gruźlicę płuca lewego i złamanie kości szyjki udowej lewej. Regularnie mam zapalenie zatok i mój organizm jest całościowo osłabiony. Stale przyjmuje sterydy w mniejszych lub większych dawkach. W ciągu miesiąca mój stan zdrowia znacznie się pogorszył, co wymaga pilnej terapii kosztownymi kroplówkami MabThera. Leczenie jest niezbędne do opanowania choroby.

W świecie pełnym marzeń, najcenniejszym jest życie. Każdy mój dzień to walka z chorobą, ale z Waszą pomocą mogę wygrać. Pomóżcie mi żyć i cieszyć się każdym dniem. Wasza hojność i wsparcie finansowe dodają mi sił i wiarę w lepsze jutro.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Joanna Całkowska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.