Skip links

Jerzy Szczygielski

Mężczyzna i dziecko stojące przed znakiem z napisem mama Moc.

Nazywam się Jurek. Odkąd pamiętam byłem aktywny zawodowo, w ostatnim czasie pracowałem w ochronie. Mam wspaniałą żonę, spełniam się jako dziadek. Dodatkowo wraz z moją drugą połówką tworzymy rodzinę zastępczą dla 5 letniego Igorka. Uwielbiam jeździć samochodem, daje mi to dużo radości i satysfakcji. Pomimo różnych wyzwań w życiu, jestem spełniony i szczęśliwy. Mimo wieku jestem pełnym życia seniorem. Lubię aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu z Igorkiem.

W styczniu ubiegłego roku moje życie zmieniło się diametralnie, przeszedłem dwa poważne zawały, a w wyniku powikłań chorobowych amputowano mi nogę. Mam protezę tymczasową, która jest niestabilna przez co nie mogę kierować pojazdem. Nie mogę też wrócić do pracy, a to dla mnie bardzo ważne. Moje życie rodzinne również się zmieniło. Nie mogę tak jak to robiłem wcześniej chodzić na spacery z Igorkiem, odprowadzać go do przedszkola – przez niestabilność obecnej protezy boję się, że mogę się przewrócić. Wiem, że do pełnej sprawności już nie wrócę, ale każdego dnia staram się walczyć o lepsze życie dla mnie i mojej rodziny. Ogromnie tęsknie za moim wcześniejszym, aktywnym życiem.

Dziękuję

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Jerzy Szczygielski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu po lewej stronie stoi mężczyzna w ciemnych okularach, najprawdopodobniej jest w trakcie zwiedzania. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku, z zamyśloną miną. Jest po amputacji lewego podudzia.

Janusz Strózik

Janusz to mężczyzna w sile wieku. Aktywny, ciągle w ruchu. Wraz ze swoją żoną uwielbiają poznawać nowe miejsca. Określają je jako wycieczki krajoznawcze. Jeżdżą zarówno po Polsce jak i za granicę.
Niestety od jakiegoś czasu choruje na cukrzyce. W ostatnim czasie choroba zaostrzyła swój przebieg. Janusz trafił do szpitala z poważnym stanem stopy cukrzycowej, starał się ją leczyć, ale bezskutecznie.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu po lewej stronie stoi uśmiechnięta młoda kobieta. Jest na statku. Na drugim zdjęciu ta sama kobieta leży w szpitalnym łóżku. Ma zamknięte oczy, ma podpiętą rurkę tracheostomijną.

Justyna Jachimowicz

Wraz z Justynką i Naszą córką Martynką mieszkamy w Kłodzku. Cenimy sobie spokój i życie rodzinne. Bardzo cieszyła się na powiększenie rodziny, nosiła pod serduszkiem Naszego Synka. Pracowała zawodowo, prowadząc własną działalność – firmę sprzedażową, co dawało jej ogromne poczucie satysfakcji i poczucie niezależności.
21.09.2025 roku Nasze życie się zatrzymało. W 29 tygodniu ciąży lekarze musieli natychmiast wykonać cesarskie cięcie by ratować życie obojga.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu po lewej uśmiechnięty blondyn w czarnej koszuli patrzy się w obiektyw aparatu. Po prawej ten sam mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku, podpięty do wielu urządzeń monitorujących funkcje życiowe.

Kamil Schipplock

Kamil, dla bliskich Simi to chodząca dusza towarzystwa. Gdzie się nie pojawi tam emanuje pozytywną energią. Bardzo lubi żarty i żarciki. Z zawodu jest kucharzem i w tym zawodzie realizuje się od wielu lat.
22 września 2025 roku Kamil wyszedł z domu na spacer. Dzięki temu, że to małe miasteczko znajomi zadzwonili z informacją, że coś się chyba z Nim dzieje i trzeba go zabrać do domu. Trudno mu było utrzymać równowagę, bełkotał. Szybko zabrałam go z ulicy i natychmiast wezwaliśmy pomoc.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.