Grzegorz będąc małym chłopcem lubił w szkole pomagać innym. Naprawiał zegarki, albo pomagał nawet naprawić zamek w drzwiach. Był chętny do pomocy każdemu. Chodził do szkoły dla dzieci niedosłyszących, bo ma niedosłuch na oba uszy. Jak był w szkole jakiś apel czy spotkania wszystkich uczniów w sali gimnastycznej to często był odpowiedzialny za sprzęt nagłaśniający. Na koniec roku szkolnego zawsze dostawał dyplom za pomoc innym i prace społeczne. Ukończył szkołę zawodową w kierunku tapicera samochodowego.
Gdy kupił sobie skuter, tak się cieszył, lubił wycieczki nad zalew i po lesie jeździć. Zawsze uśmiechnięty, wesoły. Przez ostatnie pięć lat pracował w stadninie koni. Lubił tą pracę, lubił zwierzęta. W domu mamy kotki, to nie przeszedł nigdy koło kotka żeby go nie pogłaskać.
Ma wielu przyjaciół i znajomych tutaj na wsi, z którymi jeździł na wycieczki po Polsce i Czechach.
Jego pasją jest łowienie ryb. Kupił sobie sprzęt i dużo ryb łowił. Do tego pływał doskonale. To było jego radością i zawsze nie mógł doczekać się wiosny i kiedy znowu pojedzie na ryby.
W lipcu 2020 r. jadąc motocyklem stracił panowanie i uderzył w słup ogrodzeniowy doznając poważnego urazu głowy. Od tego momentu jest całkowicie zależny od innych osób i żeby wrócił do sprawności niezbędna jest intensywna rehabilitacja neurologiczna.
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Grzegorz Jamnicki