Skip links

Gerard Bednarek

Dwa zdjęcia mężczyzny na wózku inwalidzkim i mężczyzna na maszynie wiosłowej.

W grudniu 2021 roku tato – Gerard miał świętować 50 urodziny. Prezentem na tę okazję miał być wymarzony rower, jednak los zgotował mu amputację nogi… 

Mój tata jest człowiekiem o wielkim sercu, wrażliwym na ludzką krzywdę. Zawsze był dla nas wszystkich wsparciem, ostoją i zawsze mogliśmy liczyć na jego pomoc w sytuacjach kryzysowych. Był też całe życie osobą aktywną zawodowo i fizycznie. Od 16 roku życia uprawiał wioślarstwo i inne sporty. To on zawsze motywował mnie i moją rodzinę do działania, a teraz sam potrzebuje motywacji. 

Wszystko rozpoczęło się od drętwienia łydki w lewej nodze. Z czasem pojawił się też ból. Po ponad dwóch miesiącach narastających dolegliwości, coraz bardziej nieznośnego bólu, nieprzespanych nocy i błędnych diagnoz lekarzy dowiedzieliśmy się, że cała główna tętnica lewej nogi od pachwiny, wszystkie trzy tętnice łydki są wykrzepione i do nogi prawie już nie dopływa krew… 

Dnia 23.12.21r. tata przeszedł skomplikowaną, sześciogodzinną operację udrożnienia naczyń oraz implantacji. Lekarzom udało się udrożnić tętnicę udową, podkolanową oraz zastosować przeszczep jednej z tętnic łydki. Niestety przeszczep się nie przyjął i 07.01.22r. podjęto decyzję o natychmiastowej amputacji. Po operacji, przez około 2 tygodnie, żyliśmy w nieustającym strachu przed decyzją o dalszej amputacji z powodu silnego niedotlenienia tkanek i opuchlizny. Na szczęście okazało się, że rana się goi, a kolano zostało ocalone, jednak życie taty nigdy już nie będzie takie samo… 

Chcemy móc odwdzięczyć mu się za wszystko, co dla nas zrobił i dać mu nadzieję na lepsze życie. Potrzebujemy Twojej pomocy w sfinansowaniu protezy i rehabilitacji, aby człowiek, który w swoim życiu pokonał trzykrotnie triathlon na dystansie długim, kilkukrotnie maraton i niezliczoną liczbę półmaratonów, czynny wioślarz, profesjonalista w życiu zawodowym oraz wspaniały ojciec i mąż mógł znów swobodnie wykonywać najprostsze czynności dnia codziennego, jak chodzenie po schodach i pomoc w najprostszych pracach domowych. Naszym cichym marzeniem jest również aby przywrócić tatę do aktywności sportowej, by na nowo mógł czerpać z życia pełnymi garściami. Wspólnie z rodziną obiecaliśmy, że zrobimy wszystko aby znów stanął na nogach.  

Dzięki Twojej pomocy jest to możliwe. Proszę pozwól nam zmotywować Gerarda do większej samodzielności. 

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Gerard Bednarek

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.