Skip links

Gabriela Gołąb

Zdjęcie dziewczyny z smoczka w ustach.

Nasza Gabrysia to wspaniała, ciekawa świata dziewczynka. Bardzo cieszyliśmy się, że przyjdzie na świat. Nie mogliśmy się doczekać. I tak pięknego czerwcowego dnia, cztery lata temu marzenie się spełniło. Gabrysia urodziła się dokładnie dwudziestego szóstego czerwca. Córeczka wręcz uwielbia spędzać czas na zabawach z wszelkiego rodzaju książeczkami oraz zabawkami, które wydają dźwięki, święcą, albo mają obie te funkcje. Jest bardzo kochaną, wesołą i niesamowicie przytulaśną małą dziewczynką. To nasze małe światełko, które codziennie rozświetla Nasze dni. Co prawda nie mówi, ale innymi formami jest w stanie przekazać Nam to co czuje i chce. Ma przecudowny, serdeczny, pełen szczerości uśmiech.

Niestety od samego początku towarzyszą Nam różne problemy zdrowotne. Gabrysia choruje na kardiomiopatię rozstrzeniową, która jest nieuleczalna. Występuje nadwzroczność oraz otyłość. Całkiem niedawno otrzymaliśmy diagnozę spektrum autyzmu. W związku z tym rozwój Gabrysi jest troszkę inny niż jej rówieśników. Ma swój idealny, szczęśliwy świat, którego jesteśmy ważną częścią. Cały proces leczenia i wspierania rozwoju Naszej córeczki jest bardzo żmudny i długotrwały. Potrzebuje intensywnej pracy z wieloma specjalistami, żeby cały proces wspierania rozwoju przynosił rezultaty, które pomogą Gabrysi lepiej radzić sobie w otaczającym ją świecie.

Dziękujemy,
Rodzice

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Gabriela Gołąb

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.