Skip links

Ewa Lewandowska

Witam serdecznie. Mam na imię Ewa, mam 61 lat i w życiu wciąż pod górkę. W przeszłości stoczyłam walkę z nowotworem i niestety w tej walce straciłam prawą dłoń. Wychowałam niepełnosprawne dziecko i żyję z mężem, który na co dzień sam wymaga wsparcia i opieki. Ale ja się nie skarżę… po każdym ciosie wstaję silniejsza… Staram się na miarę swoich skromnych finansowych możliwości opiekować się bezdomnymi kotami z okolicy. Z pomocą dobrych ludzi do tej pory mi się to udawało, aż do 11 października br. Tego dnia w wyniku nieszczęśliwego upadku z wysokości 3 metrów połamałam obie stopy. Chciałam tylko sięgnąć karmę z komórki dla moich kociaków, a teraz nie dość, że nie mogę pomagać im, to jeszcze sama nie radzę sobie z codziennością. Jestem silną kobietą, mam w sobie ducha walki i ogromną motywację do działania tylko niestety brakuje mi funduszy na rehabilitację, która szybko postawiłaby mnie na nogi. Od dnia wypadku poruszam się na wózku, do którego moje mieszkanie nie jest przystosowane, więc jak łatwo można sobie wyobrazić nie mam możliwości korzystania z łazienki ani toalety. Jestem więźniem we własnym domu zdanym na pomoc innych. Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie. Każda Państwa wpłata to moje godziny rehabilitacji, która daje mi szansę na powrót do normalności.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Ewa Lewandowska

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.