Skip links

Emilia Betiuk

Starsza kobieta w żółtej koszuli śpi na łóżku.

Moja babcia tworzyła razem z dziadkiem zgrany duet. Oboje byli pełni życia, uśmiechnięci, realizujący swoje młodzieńcze marzenia. Jednym z nich był domek w górach z pięknym ogrodem, który był oczkiem w głowie babci. Jego realizacja zajęła im 30 lat – kochali to miejsce tak jak otaczającą przyrodę… Babcia zawsze była miłośniczką zwierząt a ich los był dla niej tak ważny, że w domu swego czasu było 7 kotów i pies. Dokarmiała wszystkie koty w okolicy póki pozwalało jej na to zdrowie… Wszystko zmieniło się po śmierci dziadka… Babcia utraciła dawną iskrę w oku – coś w niej pękło i umarło bezpowrotnie. Niestety to był dopiero początek problemów, które pojawiły się po stracie dziadka. Dawne marzenie o domku w górach skończyło się jego sprzedażą z przyczyn finansowych, a babcia pogrążona w żałobie podupadała na zdrowiu. Oprócz demencji starczej i Alzheimera, nieszczęśliwy wypadek spowodował złamanie biodra, które w późniejszym czasie skończyło się amputacją nogi.

Nasza rodzina do tej pory mierzyła się z wieloma przeciwnościami losu – ja jestem niepełnosprawna od urodzenia – podczas pobytu w szpitalu doszło u mnie do zakażenia gronkowcem złocistym, co niestety ma swoje konsekwencje do teraz. Poruszam się przy użyciu kuli i dzięki wsparciu babci oraz mojej kochanej mamy, która walczyła o mnie przez całe życie, postanowiłam tym samym odwdzięczyć się mojej rodzinie. Mój mąż natomiast urodził się z wadą wrodzoną nogi i porusza się przy pomocy protezy. Razem wychowujemy trójkę malutkich dzieci i oboje pracujemy zawodowo, mimo swojej niepełnosprawności. Jednak nie mamy na tyle sił i możliwości, aby zająć się babcią, która wymaga opieki 24h/dobę. Moja mama zrezygnowała z pracy jako farmaceutka we wrocławskiej aptece, aby podjąć się pracy jako opiekun osób starszych za granicą oraz w późniejszym czasie zaopiekować się babcią. Każdy z nas pomagał tak jak potrafił, ale z dnia na dzień jej zdrowie fizyczne zaczęło przejmować też sferę psychiczną. Babcia stała się apatyczna, nie potrafiła znaleźć w sobie woli do działania a demencja starcza oraz Alzheimer spowodowały, że czuła się zagubiona. Bardzo Ją wszyscy kochamy i staramy się pomóc na tyle ile potrafimy. Niestety nie stać nas na stałą rehabilitację oraz wizyty u specjalistów dla babci. Wszystkie możliwe oszczędności zostały już wykorzystane i zbiórka jest naszą ostatnią deską ratunku. Będziemy ogromnie wdzięczna za każdą okazaną pomoc.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Emilia Betiuk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu młody mężczyzna podpięty do szpitalnej aparatury, jest w stanie śpiączki. Na drugim zdjęciu mężczyzna o ciemnych, krótkich włosach z delikatnym zarostem jest ubrany w białą koszulę.

Damian Angsztrajch

Damian za dwa tygodnie będzie obchodzi swoje 26 urodziny. To bardzo uczynny, a zarazem skryty mężczyzna. Jest wspaniałym młodszym bratem, na którego wsparcie można liczyć. Chodzi na siłownię, dba o formę. Jest bardzo rodzinny. 27 sierpnia Damian wyszedł z domu. Następnego dnia w godzinach wieczornych został znaleziony w ciężkim stanie przez służby ratunkowe. Trafił do szpitala, gdzie po wstępnym badaniu i wywiadzie stwierdzono podejrzenie urazu rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu mężczyzna z ciemnymi włosami, leżący w łóżku z podpiętą rurką tracheostomijną. Na drugim zdjęciu uśmiechnięty młody mężczyzna w czapce z daszkiem, najprawdopodobniej na wakacjach.

Patryk Pawlun

Patryk niedawno skończył 30 lat. To bardzo inteligentny i zaradny młody człowiek. Bardzo ceni w swoim życiu aktywność fizyczną. Dużo jeździ na rowerze, jego pasją jest koszykówka. Kiedyś myślał nawet o zawodowej karierze, ale w obliczu kontuzji stwierdził, że to jednak bardzo wątpliwa przyszłość. Podjął studia na kierunku inżynierii środowiskowej. 17.08.2025 roku Patryk był uczestnikiem wypadku drogowego. W wyniku zdarzenia Syn został natychmiast zabrany do szpitala. Doszło do poważnego urazu głowy. Cały czas przebywa na oddziale intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.