Skip links

Dominika Bartosiewicz

Kobieta w szpitalnym łóżku z rurką tlenową.

Dominika skończy w tym roku 25 lat. Jest młodą, utalentowaną osobą, która przez całe swoje życie dążyła do realizacji swoich pasji. Ukończyła Ogólnokształcącą Szkołę Baletową im. Olgi Sławskiej – Lipczyńskiej w Poznaniu, a po zakończeniu szkoły wyjechała do Katanii, gdzie kontynuowała naukę tańca w renomowanym MoDem atelier compagnia zappalà danza. Z pasją rozwijała swoje umiejętności. Pandemia, choć zmusiła ją do powrotu do Polski, nie powstrzymała od dalszego kształcenia. Rozpoczęła studia licencjackie na Uniwersytecie Jagiellońskim, a jesienią 2024 roku rozpoczęła studia magisterskie w Poznaniu.

Biegle zna język niemiecki, angielski oraz komunikatywnie włoski. Dzięki swojej otwartości na świat, poznała wielu ludzi z różnych zakątków świata, zarówno podczas wymian studenckich, jak i w podróżach hobbystycznych. Zwiedziła wiele krajów, co wzbogaciło jej życie o niezliczone doświadczenia i przyjaźnie.

Niestety, pod koniec stycznia 2025 roku wydarzyła się tragedia. Dominika została potrącona przez jadący tramwaj. W wyniku wypadku doznała poważnych obrażeń – przerwania rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym oraz uszkodzenia mózgu w wyniku niedotlenienia. Obecnie znajduje się w bardzo ciężkim stanie w szpitalu. Dominika jak nigdy potrzebuje ogromu wsparcia w tej trudnej sytuacji. Wymaga specjalistycznej opieki i rehabilitacji. My jako Rodzina staramy się zrobić wszystko co w naszej mocy, ale mamy ograniczone możliwości. Każda pomoc jest na wagę złota i pozwoli pokryć ogromne koszty leczenia, rehabilitacji oraz opieki. Dajmy szansę Dominice na walkę o lepsze życie.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 
z dopiskiem Dominika Bartosiewicz

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.