Skip links

Danuta Stępniak

Kobieta siedząca przy stole z książką przed sobą.

Jestem osobą pełną życia. Z zawodu jestem masażystką i z powodzeniem zarabiałam na tym co kocham najbardziej, czyli masażach medycznych, sportowych i relaksacyjnych. Moje pasje to jazda na rowerze oraz majsterkowanie. Sama wykańczałam dom, w którym mieszkam ze swoją mamą, który jest osobą z niepełnosprawnością po udarze. Mam dwie dorosłe wspaniałe córki, na które zawsze mogę liczyć. Jesteśmy dla siebie ogromnym wsparciem, w każdej sytuacji. Robiłam wszystko co niezbędne dookoła domu, nie prosząc nikogo o pomoc. Moją mocną stroną od zawsze była samodzielność, niezależność i niebanalne poczucie humoru.

Niestety wszystko zmienił wypadek, w wyniku którego amputowano mi palce prawej dłoni. Jak się możecie domyślić obecna sytuacja nie pozwala mi na podjęcie pracy zawodowej, straciłam też dotychczasowe zlecenia. Straciłam źródło utrzymania. Uczę się na nowo wykonywać codzienne czynności, co wcale nie jest proste… W kikutach pojawiły się nerwiaki pourazowe, którego sprawiają mi ogromny ból. Próbuję ogarnąć świat na nowo. Na szczęście mam też przy sobie przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć. Chciałabym znowu móc pracować, ale nie będzie to możliwe bez protez. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o wsparcie.

Dziękuję

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Danuta Stępniak

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.