Skip links

Danuta Klita

Starsza kobieta na wózku inwalidzkim z słowami mamolu.

Mam na imię Danusia, jestem bardzo towarzyską i kontaktową osobą. Dużo czasu spędzałam podróżując, sprawia mi to wiele radości, uwielbiam poznawać nowe miejsca. Przez wiele lat mieszkałam w Krakowie doceniając wszelkie walory życia w tak pięknym mieście. Dużo spacerowałam, spędzając wolny czas w gronie przyjaciół i znajomych. Nie lubię bezczynności, zawsze muszę sobie coś zaplanować, mieć jakieś cele i motywacje do działania.

Niestety w wyniku powikłań chorobowych doszło do amputacji lewej kończyny dolnej, co diametralnie zmieniło moje dotychczasowe życie. Przeprowadziłam się do mniejszej miejscowości, ale mimo to utrzymuję regularny kontakt telefoniczny z moją krakowską grupą. Na miejscu zapisałam się od razu do lokalnego klubu seniora i poznałam nowych znajomych, z którymi spędzam czas. Mam wielkie szczęście, że rodzina i znajomi są dla mnie wielkim wsparciem. Moje hobby jest całkowicie związane z gastronomią, szczególnie lubię cały proces przygotowywania pierogów i pieczenia ciast. W kuchni jestem zrelaksowana i odprężona. Obecnie poruszam się na wózku, ale moim największym marzeniem jest zakup protezy i samodzielne przemieszczanie się. Żeby mogło się spełnić potrzebuje Waszego wsparcia, koszt całkowity to 47 300 zł. Jest to dla mnie ogromna kwota.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Danuta Klita

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.