Skip links

Daniel Oleszczyk

TO NIE TAK MIAŁO BYĆ!!!

Nasz syn ma zaledwie 20 lat. Daniel miał ambitne plany na życie. Był bardzo ciekawy świata, lubił podróżować, grać w piłkę nożną należał do klubu piłkarskiego. Jego największym marzeniem było podróżowanie, pierwszy cel to wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Ukończył liceum i nie zdecydował się na dalszą naukę twierdząc, że to czego chciał już się nauczył. Niedawno rozpoczął pracę chciał się usamodzielnić, by móc realizować swoje plany a nie tylko marzyć. Zawsze był indywidualistą miał swój pogląd na wiele spraw. Chciał życie przeżyć po swojemu – nie sprzeciwialiśmy się temu. Był bardzo pracowity i uczynny. Lecz jego marzenia oraz chęci do pracy, pasje i wszystkie plany rozsypały się jak domek z kart. W chwili wypadku jakiego doznał w Niedzielę Wielkanocną dnia 12.04.2020 jadąc autem pierwszeństwo przejazdu wymusił na nim nagle inny kierowca. I… koniec jego życiowych planów. Sprawca nie udzielił mu pierwszej pomocy, zbiegł z miejsca wypadku. Daniel doznał poważnego urazu kręgosłupa oraz rdzenia kręgowego. Zaraz po wypadku miał operację i usłyszeliśmy diagnozę… to były dla nas dramatyczne chwile, lecz cieszyliśmy się, że żyje. W trzeciej dobie miał krwotok wewnętrzny i kolejna operacja. Gdy odzyskał świadomość  lekarz poinformował go o jego stanie zdrowia i że musi przejść kolejną  trzecią operacje stabilizacji kręgosłupa, po której będzie mógł siedzieć. W pierwszej chwili załamał się miał wiele pytań na które szukam wszędzie odpowiedzi. Ale nikt nie jest w stanie do tej pory racjonalnie wyjaśnić  tego co się stało i tego z czym musi on sam się zmierzyć.

Teraz najważniejsza będzie intensywna rehabilitacja, która pomoże mu wrócić do normalnego funkcjonowania, opieka psychologa by miał siłę do walki z przeciwnościami losu. Zmieni się wszystko, całe jego dotychczasowe życie. Musi się na nowo nauczyć żyć i funkcjonować w nowej rzeczywistości. Chcemy zrobić wszystko by mu pomóc lecz koszty rehabilitacji, sprzętów, przerobienie mieszkania znacznie przekraczają nasze możliwości. Ponad to będzie wiele innych wydatków by dostosować wszystko do syna. By mógł swobodnie się poruszać bez ograniczeń, by miał swoją przestrzeń życiową, którą tak ciężko będzie odbudować.  Potrzebujemy  pomocy by nasz syn był nadal samodzielnym uśmiechniętym chłopcem z wielkimi planami na przyszłość. By uwierzył w to, że życie stawia przed nim bariery które potrafi pokonać.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Daniel Oleszczyk

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.