Skip links

Daniel Filipowski

Mężczyzna siedzący na ławce parku ze słowami mamo Moc.

Moment nieuwagi może odebrać twojej najbliższej osobie coś bezcennego – zdrowie. Niestety Nasza rodzina przekonała się o tym dość brutalnie. Czasu nie można już cofnąć, ale wciąż możemy walczyć o lepszą przyszłość dla Daniela. Mój mąż to człowiek o wielu talentach, które zawsze poparte były ciężką pracą. Ukończył studia na Politechnice Krakowskiej z tytułem mgr inżyniera informatyka i na tym nie poprzestał swojej nauki. Zdobył szereg uprawnień, a ambicje wciąż motywowały go do poszerzania swojej wiedzy. Niezależnie od tego czym się zajmował – angażował się na 100%. Dzięki swojemu doświadczeniu, nieszablonowemu umysłowi, uporowi i determinacji potrafił robić rzeczy, wydające się niemożliwe na pierwszy rzut oka. Zapracowany, ale też chętnie niosący pomoc każdemu, kto się o nią do niego zwrócił. Honorowy zasłużony dawca krwi II stopnia, dla którego dobrostan rodziny był najważniejszy. Prywatnie Daniel jest wesołą osobą, otwartą na drugiego człowieka oraz tatą dwójki wspaniałych dzieci. Wypadek jednak zmienił życie naszej rodziny o 180 stopni i odebrał mojemu mężowi samodzielność. Aż trudno uwierzyć, że trud i ciężka praca jaką włożył w budowanie swojej firmy przestała mieć znaczenie a na pierwszym miejscu pojawiała się walka o zdrowie i powrót do sprawności.

9 marca 2022 roku miało miejsce to nieszczęśliwe zdarzenie. W trakcie pracy Daniel stracił równowagę i spadł z dachu garażu z wysokości ok. 3 metrów. Doszło do urazu głowy. Mój mąż spędził prawie 3 tygodnie w śpiączce na oddziale intensywnej terapii podłączony do respiratora. Po kilku tygodniach walki pozostała rurka tracheostomijna, która umożliwia mu oddychanie. Daniel wciąż ma w sobie ten upór i determinację, którą miał przed wypadkiem – rozpoczął niedawno rehabilitację poszpitalną i robi postępy. Chodzi samodzielnie, ale wciąż zaburzony jest ośrodek odpowiadający za równowagę. Przed nim długa i żmudna rehabilitacja, która ma pomóc Danielowi odzyskać sprawność oraz samodzielność. Ten cel będzie się oddalał z każdym dniem bez Waszej pomocy. Koszt rocznej rehabilitacji pod okiem specjalistów jest bardzo wysoki. Widząc motywację mojego męża, wierzę, że wsparcie dobrych ludzi oraz rodziny będzie kluczem do sukcesu. Daniel był zawsze niezależny od innych, ciężko pracujący na to co miał i pomocny, dla tych którzy tego potrzebowali. Dziś to on potrzebuje Naszego i Waszego wsparcia.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Daniel Filipowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna z siwymi włosami uśmiechający się do aparatu. Siedzi na wózku. W tle drapak dla kotów.

Edward Pankau

Edward to człowiek, który w życiu wiele przeżył. Mieszkał w różnych miejscach, pracował w przeróżnych profesjach. Myślę, że lepiej byłoby zapytać czego nie robił, niż co robił. Praktycznie całe swoje życie zawodowe spędził poza granicami Polski. Problemy ze zdrowiem pojawiły się 12 lat temu, bardzo przeżył śmierć Żony. Postępująca cukrzyca doprowadziła do pojawienia się stopy cukrzycowej.

Dowiedz się więcej »
Kobieta leżąca na łóżku z rurką tracheotomijną oraz podpiętą sondą do nosa. Na drugim zdjęciu szczęśliwa rodzina, Mama, Tata i dwójka synów.

Magdalena Iwanicka

Magdalena to bardzo wrażliwa, empatyczna i pełna miłości Mama dwójki wspaniałych synów Ignasia i Benusia oraz kochająca Żona. Silna wojowniczka i amazonka, która w 2024 roku pokonała raka piersi. Jednak po tym zwycięstwie pozostał jej jeszcze oponiak głowy (nowotwór niezłośliwy) przyrastający z roku na rok, który co prawda nie dawał żadnych objawów, ale stanowił potencjalne zagrożenie dla jej zdrowia i życia. W lipcu 2025 r., podczas operacji wycięcia oponiaka doszło do tragedii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.