Skip links

Cezary Redmer

Mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z IV przymocowanym do jego ramienia.

Cezary ma 39 lat. Jest młodym, silnym mężczyzną. Do dnia wypadku pracował, był wiecznym optymistą z ADHD, utrzymywał rodzinę, spełniał marzenia wraz z partnerką i dwójką dzieci – Marcel 6 lat i Leon 1 rok. Był pełen życia i pomysłów. Niestety wszystko legło w gruzach w momencie nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego. Moment, w którym życie jego i jego rodziny zamieniło się w koszmar. W nocy z 3 na 4 sierpnia doszło do wypadku. Uraz głowy, połamane żebra, uszkodzone płuca, miednica, nerki, rana szarpana na nodze, pęknięte naczynie przy aorcie. Dzięki szybkiej operacji Cezary przeżył, ale na 13 dni zapadł w śpiączkę. Lekarze dawali mu 5% szans na przeżycie. Na szczęście wybudził się i jest w pełni świadomy. Jednak siła uderzenia spowodowała porażenie czterokończynowe – taką diagnozę usłyszała rodzina. Na dzień dzisiejszy jest przykuty do łóżka. Tylko intensywna rehabilitacja w prywatnym, specjalistycznym ośrodku daje szansę na powrót Cezarego do sprawności. Dla najbliższych Cezarego koszt wielomiesięcznej rehabilitacji jest nie do udźwignięcia, dlatego zwracają się o pomoc do osób, które mogłyby ich wesprzeć choćby najmniejszą wpłatą i w ten sposób dać szansę Cezaremu na powrót do zdrowia i do rodziny.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Cezary Redmer

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.