Jestem Bogdan: mąż, ojciec, dziadek, brat, przyjaciel, emerytowany policjant, honorowy dawca krwi, myśliwy. Zacznę od rady dla Was: Korzystajcie z życia Tu i Teraz, nie zwlekajcie ze spełnianiem marzeń i rozwijaniem pasji. Zawsze wszędzie było mnie pełno, starałem się żyć tak, aby moja rodzina była ze mnie dumna, abym mógł spokojnie spać. Czego to ja nie miałem robić na emeryturze… jednak los podstawił mi nogę i w wyniku zaczadzenia w 2011 roku przeszedłem udar, skutkiem którego był niedowład prawostronny kończyny górnej i dolnej – to jednak mnie nie pokonało. Dzięki wsparciu cudownych ludzi, dalej mogłem żyć, kontynuować swoje pasje oraz pokazywać wnukom świat moimi oczami. Pomimo to, zły los nie dawał za wygraną, uderzał dalej: złamanie kości biodrowej, operacja kolana, a w tym roku dopadł mnie w postaci Covid-19. Było źle…bardzo źle, zostałem podłączony pod respirator, organy zaczęły odmawiać posłuszeństwa, w trakcie mojej śpiączki amputowano mi prawą nogę z powodu niedokrwienia kończyny. Jednak w całej tej walce o przetrwanie, Bóg zsyła mi odpowiednich ludzi, którzy pomagają mi jak mogą i dzięki którym nadal żyję, nie poddaję się. Nie tracę nadziei na lepsze jutro, mój czas się jeszcze nie skończył. Dzięki Rodzinie, Przyjaciołom oraz Waszemu wsparciu wiem, że dam radę.
Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765
z dopiskiem Bogdan Madoń