Skip links

Blanka Bujalska

5 lutego 2022 roku otrzymaliśmy cudowną, aczkolwiek obarczoną ogromnym lękiem informację o narodzinach mojej siostrzenicy Blanki. Blanusia przyszła na świat jako wcześniak w 27 tygodniu ciąży. Ważyła niecałe 1000 gram. Początkowo otrzymała 3 punkty w skali Apgar, po dobie lekarze podnieśli tę ocenę na 7 punktów. Cała rodzina wierzyła, że mimo tak mocnego wcześniactwa nasz malutki szkrabek przeżyje i z dnia na dzień będzie coraz silniejszy.

Los miał jednak względem nas inne plany. W czwartej dobie Blanka dostała wylewu krwi do mózgu. Jej naczynia były tak delikatne i nierozwinięte, że krew zalała lewą półkulę jej mózgu. Pierwsze badanie USG główki potwierdziło to, czego się baliśmy – wylew 3-go stopnia. Rozpoczęła się walka o życie Blanki. Postępujące wodogłowie wymuszało na lekarzach systematyczne odbarczanie czaszki w celu pozbycia się nadmiaru płynu. Płuca Blanki nie były właściwie wykształcone, była więc zaintubowana. W 2 tygodniu jej życia doszło do kolejnego wylewu. Lekarze ze Szpitala Powiatowego, w którym przebywała Blanka, zdecydowali o natychmiastowym przetransportowaniu jej do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu.

Po pierwszych badaniach otrzymaliśmy smutne informacje, tym razem wylew jest 4-go, najgorszego stopnia, a mózg Blanki jest całkowicie zalany dużą ilością krwi. Już wtedy lekarze zaczęli nas przygotowywać. Tłumaczono nam, że życie Blanki jest zagrożone. Jeśli malutka przeżyje, to będzie niepełnosprawna. Wyjaśniano nam, że wielkość niepełnosprawności jest trudna na ten moment do określenia. Po dwóch tygodniach od drugiego wylewu, doczekaliśmy się w końcu dobrych wiadomości: Blanka jest stabilna, wyniki badań są dużo lepsze, wodogłowie się nie powiększa, przechodzimy na CPAP. Cała rodzina odetchnęła z ulgą. Nasza radość trwała równo dobę, bo po 24 godzinach otrzymaliśmy informację z Centrum Zdrowia Dziecka: „Bardzo nam przykro, sytuacja się zmieniła, dalsze rokowania są niepewne. Blanka ma bakteryjne zakażenie organizmu – Sepsa, podejrzewamy dodatkowo zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych”. …. Jestem zakochana w naszej Blanusi, zakochana po uszy. Ona jest taka silna i wytrwała. Minęły już 3 tygodnie od ostatniego zagrożenia życia. Dzisiaj Blanka waży 1900g, oddycha samodzielnie, wodogłowie się nie powiększa. Zwalczyła bakterię, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych ustępuje, niestety ma dodatkowo zdiagnozowaną retinopatię i dysplazję płucno-oddechową, ale i z tym sobie poradzimy.To w jakim jest dzisiaj stanie to zasługa cudownych lekarzy, ale również naszej ślicznej i silnej dziewczynki. Dzisiaj zaczynamy myśleć o przyszłości Blanki. Rozmawiamy z lekarzami i z rodzicami, którzy znaleźli się w podobnej jak my sytuacji. Z rodzicami, którzy również mają chore dzieci. Przygotowujemy się na przyszłość, przygotowujemy się na walkę o sprawność i samodzielność naszej kochanej Blanki. To co wiemy na pewno, to to, że Blanka będzie wymagała wieloletniej specjalistycznej rehabilitacji oraz wielu konsultacji u różnych specjalistów. Wiemy również, że to wszystko będzie wiązało się z dużymi nakładami finansowymi. Cała rodzina mobilizuje się finansowo, wiemy jednak, że to nie wystarczy. Niestety pomoc naszego NFZ w tym zakresie jest niewielka stąd nasza decyzja o przyłączeniu się do Fundacji i założeniu Blance subkonta na 1 % z podatku dochodowego. Kochani przyjaciele, znajomi i wszyscy dobrzy ludzie, zwracam się do Was z prośbą o przyłączenie się do zbiórki oraz przekazanie 1% swojego podatku dla naszej dzielnej Blanki. Jestem przekonana, że dzięki Waszemu wsparciu jeszcze nie raz obdarzy nas ona cudownym i świadomym uśmiechem, a te dzisiejsze doświadczenia będą dla nas wszystkich tylko złym wspomnieniem. Wszystkim Państwu z góry dziękuję za okazaną pomoc. Zakochana w Blance – ciocia Ania

Poznaj pozostałych podopiecznych

Adam Markowski

To młody mężczyzna, który ma marzenia o założeniu rodziny i stworzeniu spokojnego domu, w  cichym miejscu, w okolicy lasów, gór, przyrody. Pracował jako kierowca autobusu.

Dowiedz się więcej »

Roman Pasierb

Posiadał własną działalność gospodarczą, niestety musiał z niej zrezygnować po zawale i udarze. Gdy już przebywał w domu to zajmował się pasieką. Pszczoły to jego

Dowiedz się więcej »

Wioletta Michałek

Przed wypadkiem pracowałam jako księgowa, na samodzielnym stanowisku. Prowadziłam finanse średniej firmy. Aktywnie uczestniczyłam w życiu społecznym.  Dbałam o kondycję, biegałam, byłam aktywna. Po uderzeniu

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.