Skip links

Bartosz Szypuła

Mężczyzna leżący w szpitalnym łóżku z rurką tlenu.

Kiedy u naszego brata pojawił się długotrwały ból nogi, nikt z nas nie przypuszczał, że ta historia będzie miała swoje dalsze rozwinięcie na stole operacyjnym…

Mięsak – to właśnie z tym nowotworem przyszło się zmierzyć. Moment otrzymania diagnozy był dla Bartosza jak wyrok. Chemia w początkowym etapie miała pomóc zatrzymać dalszy postęp nowotworu. Jednak rzeczywistość okazała się mniej łaskawa. Niestety amputacja stała się jedyną nadzieją, aby mięsak nie atakował kolejnych części ciała. Szok i niedowierzanie ile cierpienia, w tak krótkim czasie, może udźwignąć człowiek.

Bartoszowi udało się wygrać jedną bitwę, ale przed nim jest jeszcze trudna walka o powrót do sprawności. Amputacja to skomplikowana operacja, której skutki odczuwa całe ciało. Dlatego tak kluczowe jest szybkie podjęcie intensywnej rehabilitacji, która przyspieszy powrót do możliwie najlepszego funkcjonowania. Łączny koszt terapii to kwota 15 tys. zł. Przed naszym bratem jest minimum 4 miesiące intensywnej pracy z rehabilitantem. Kolejnym krokiem jest zakup aktywnej protezy, której koszt wynosi ok. 60 000 zł oraz nauka chodu. Widząc wolę walki naszego brata wiemy, że z naszą pomocą Bartosz ma jeszcze szansę na powrót do sprawności.

Choroba to tylko krótki epizod w jego życiu, który nie przekreśla szansy na szczęście. Wierzymy, że nasz brat ma przed sobą przyszłość. Wróci do aktywności fizycznej, swojej pasji do motoryzacji oraz realizacji dalszych życiowych planów. Jako wierni kompani swojego brata zwracamy się do Państwa z prośbą o wsparcie zbiórki. Każdy gest to dla Bartosza motywacja do pokonywania kolejnych ograniczeń.

Kamil i Szymon – bracia i wierni druhowie Bartosza.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław
16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Bartosz Szypuła

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu kobieta po operacji, z opatrunkiem na głowie. Na drugim zdjęciu Uśmiechnięty Mąż i Żona.

Aleksandra Utyro

Przez wiele lat wraz z mężem ciężko pracowaliśmy, aby stworzyć bezpieczny i spokojny dom dla Naszej Rodziny. Od kilku lat jestem związana z handlem, gdzie niedawno awansowałam na koordynatora zmiany. Zawsze starałam się łączyć obowiązki zawodowe z troską o bliskich. Tworzymy trzyosobową rodzinę – ja, mój mąż i nasz pięcioletni synek Bruno. Rodzina jest moją największą pasją i siłą. Najchętniej spędzam czas właśnie z najbliższymi – gotując, próbując nowych potraw i celebrując codzienne posiłki. Te zwyczajne, domowe momenty są dla mnie najcenniejsze.
Latem 2025 roku moje życie nagle się zmieniło. Pojawiły się silne bóle głowy.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu stoi uśmiechnięty dorosły mężczyzna o kulach. Jest po amputacji lewej nogi.

Sviatoslav Moskvin

Przed wypadkiem byłem osobą bardzo aktywną fizycznie, pracującą zawodowo i mającą szerokie grono znajomych. Ceniłem sobie kontakt z ludźmi, lubiłem spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Moją największą pasją były motocykle – od wielu lat się nimi interesuje, jeździłem w wolnym czasie oraz brałem udział w zlotach motocyklowych. Byłem pracownikiem kopalni, a sama praca dawała mi satysfakcję i poczucie stabilizacji.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.