Skip links

Bartosz Opiełka

Bartek urodził się z nowotworem złośliwym (mięsak prążkowanokomórkowy) miednicy mniejszej, naciekającym na pęcherz moczowy. W 10 dobie życia miał operację usunięcia znacznego fragmentu guza oraz dużej części pęcherza, potem czekała go chemioterapia i kolejny zabieg, w którym wycięto resztkę guza. Chemioterapia była ciężkim przeżyciem i mimo tego, że zdarzały się sytuacje gdy po kolejnej dawce leku był na pograniczu życia i śmierci nigdy się nie poddał i wciąż walczył o życie. Po zakończonym leczeniu onkologicznym zaczęła się m.in. “przygoda” Bartka z ortopedią, ponieważ guz, który rozwijał się u Bartka w życiu płodowym był stosunkowo duży – miał ok. 8 cm na 7 cm i był zlokalizowany w miednicy po prawej stronie, gdzie uciskał na naczynia krwionośne.. Z tego powodu jego prawa noga była gorzej odżywiana i jej sprawność była upośledzona. Noga Bartka była po prostu krótsza, a do tego dochodziła jeszcze wada stopy. W początkowym etapie miał wykonywane zabiegi korekcji ustawienia stopy, a w 2017 roku gdy Bartek skończył 14 lat wspólnie z jego lekarzem prowadzącym podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu operacji wydłużenia nogi, ponieważ w tym momencie była ona o 6 cm krótsza od lewej.  Niestety od momentu zdjęcia aparatu za pomocą, którego codziennie o 1 mm wydłużane było podudzie zaczęły się nasze problemy. Kość nie chciała się zrastać, Bartek miał założona jedną płytę stabilizującą, następnie kolejną, która była wymieniona na gwóźdź śródszpikowy – niestety po jego założeniu wdała się infekcja i rokowania były już dużo gorsze. W październiku 2018 roku wymieniono gwóźdź na aparat Ilizarowa, ale wciąż nie było poprawy i kolejne zabiegi, których w sumie w przeciągu trzech lat było 10, niczego nie wniosły, – pozostał tylko ból, cierpienie i ograniczenia związane z noszeniem aparatu. Dlatego też w czerwcu tego roku podjęliśmy decyzję – a właściwie Bartek ją podjął, a my go w tym wspieraliśmy o amputacji prawej nogi na poziomie podudzia. Niektórzy zarzucali nam, że nie szukaliśmy pomocy w leczeniu eksperymentalnym gdzieś z granicą – ale Bartek oprócz problemów ortopedycznych zmaga się również z niewydolnością nerek – jego lewa nerka jest praktycznie marska – więc nie chcieliśmy go narażać na jeszcze większe problemy zdrowotne. Bardzo wierzymy, że teraz pojawi się w życiu Bartka taka normalność, o której większość z nas nawet nie myśli – że po prostu wstanie i  pójdzie sam tam gdzie chce i będzie mógł biegać, grać w koszykówkę czy pojechać gdzieś na rowerze… Tak zwyczajnie…

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Bartosz Opiełka

Poznaj pozostałych podopiecznych
Mężczyzna leżący na łóżku z rurką tracheostomijna. Na drugim zdjęciu mężczyzna, kobieta oraz kilkuletnia dziewczynka. Wszyscy są uśmiechnięci.

Tomasz Mrozek Gliszczyński

Mój Mąż Tomek to wspaniały i dobry człowiek. Razem tworzymy Rodzinę, o której zawsze marzyłam. Ja, Tomek i córeczka Wiktoria. Nasze słoneczko ma pięć lat. Zbliżał się weekend, postanowiliśmy pojechać do Naszych bliskich. 2 sierpnia 2025 roku podczas jazdy wydarzył się wypadek, który zmienił Nasze życie w koszmar. Tomek w ciężkim stanie trafił do szpitala.

Dowiedz się więcej »
Mężczyzna z siwymi włosami uśmiechający się do aparatu. Siedzi na wózku. W tle drapak dla kotów.

Edward Pankau

Edward to człowiek, który w życiu wiele przeżył. Mieszkał w różnych miejscach, pracował w przeróżnych profesjach. Myślę, że lepiej byłoby zapytać czego nie robił, niż co robił. Praktycznie całe swoje życie zawodowe spędził poza granicami Polski. Problemy ze zdrowiem pojawiły się 12 lat temu, bardzo przeżył śmierć Żony. Postępująca cukrzyca doprowadziła do pojawienia się stopy cukrzycowej.

Dowiedz się więcej »
Kobieta leżąca na łóżku z rurką tracheotomijną oraz podpiętą sondą do nosa. Na drugim zdjęciu szczęśliwa rodzina, Mama, Tata i dwójka synów.

Magdalena Iwanicka

Magdalena to bardzo wrażliwa, empatyczna i pełna miłości Mama dwójki wspaniałych synów Ignasia i Benusia oraz kochająca Żona. Silna wojowniczka i amazonka, która w 2024 roku pokonała raka piersi. Jednak po tym zwycięstwie pozostał jej jeszcze oponiak głowy (nowotwór niezłośliwy) przyrastający z roku na rok, który co prawda nie dawał żadnych objawów, ale stanowił potencjalne zagrożenie dla jej zdrowia i życia. W lipcu 2025 r., podczas operacji wycięcia oponiaka doszło do tragedii.

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.