Skip links

Alfred Podolski

Starszy mężczyzna siedzący na wózku inwalidzkim obok umywalki w łazience.

Pracowałem przez 40 lat na Koksowni. Byłem aktywnym człowiekiem. Opiekowałem się wnuczkami co wnosiło niesamowitą radość do mojego życia. Bardzo lubię jeździć autem. Często także zajmowałem się w wolnych chwilach pracami ogrodowymi na działce.  Kiedy wszedłem w wiek emerytalny, a było to w Grudniu 2022 roku sądziłem, że teraz to tylko odpoczywać i cieszyć się czasem spędzanym wspólnie z rodziną. Niestety, ale w momencie, kiedy zachorowałem na cukrzycę, a później zdiagnozowano u mnie także miażdżycę moje życie całkowicie się zmieniło.

Pojawiła się rana na nodze. Z czasem powiększała się aż doszła do takiego rozmiaru, że jej początek był pod kolanem, a koniec się na stopie. Ból był czasem nie do wytrzymania, ale myśl o rodzinie dawała mi siłę. Lekarze próbowali ratować sytuację – ta próba trwała prawie 1,5 roku, ale niestety tuż przed przeszczepem skóry, który miał zakryć już prawie zagojoną ranę na nodze wdało się zakażenie.Ostatnie półtora tygodnia było strasznym cierpieniem, nie przespałem ani jednej nocy. Gdy trafiłem do szpitala na poszerzenie żył dostałem informację, że niestety, ale noga jest nie do uratowania – albo moja noga albo moje życie.

Teraz próbuję, wraz z moją rodziną, która daje mi niesamowite wsparcie poukładać swoje życie na nowo. Odnaleźć się w nowej sytuacji. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy. Marzę, aby jeszcze kiedyś pojechać autem do wnuków i cieszyć się z każdej chwili z nimi, bawić się i ponownie spędzać aktywnie czas na działce co jest na ten moment niemożliwe.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Alfred Podolski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na zdjęciu stoi uśmiechnięty dorosły mężczyzna o kulach. Jest po amputacji lewej nogi.

Sviatoslav Moskvin

Przed wypadkiem byłem osobą bardzo aktywną fizycznie, pracującą zawodowo i mającą szerokie grono znajomych. Ceniłem sobie kontakt z ludźmi, lubiłem spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Moją największą pasją były motocykle – od wielu lat się nimi interesuje, jeździłem w wolnym czasie oraz brałem udział w zlotach motocyklowych. Byłem pracownikiem kopalni, a sama praca dawała mi satysfakcję i poczucie stabilizacji.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu uśmiechający się pięciolatek o blond włosach z bandażem na kikucie prawego podudzia. Na drugim zdjęciu ten sam chłopiec ubrany w białą koszulę delikatnie uśmiecha się do zdjęcia.

Jan Błaszczyszyn

Jasiu to pogodny pięciolatek. Jest wesołym, przebojowym przedszkolakiem. Chodzi do przedszkola w sąsiedniej miejscowości – Świętej Katarzynie. Urodził się w Rodzinie o zakorzenionych tradycjach rolniczych. 25.08.2025 r. – ostatni poniedziałek sierpnia, spędzaliśmy czas na podwórku. Dzień mijał w atmosferze wakacyjnej zabawy. Niestety tego dnia wydarzył się nieszczęśliwy wypadek, którego uczestnikiem był Janek.

Dowiedz się więcej »
Na zdjęciu młody mężczyzna podpięty do szpitalnej aparatury, jest w stanie śpiączki. Na drugim zdjęciu mężczyzna o ciemnych, krótkich włosach z delikatnym zarostem jest ubrany w białą koszulę.

Damian Angsztrajch

Damian za dwa tygodnie będzie obchodzi swoje 26 urodziny. To bardzo uczynny, a zarazem skryty mężczyzna. Jest wspaniałym młodszym bratem, na którego wsparcie można liczyć. Chodzi na siłownię, dba o formę. Jest bardzo rodzinny. 27 sierpnia Damian wyszedł z domu. Następnego dnia w godzinach wieczornych został znaleziony w ciężkim stanie przez służby ratunkowe. Trafił do szpitala, gdzie po wstępnym badaniu i wywiadzie stwierdzono podejrzenie urazu rdzenia kręgowego w odcinku szyjnym

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.