Skip links

Adrian Złotorowicz

Młody mężczyzna w czarnej koszuli z logo dla mamy Mac.

Adrian to niespełna szesnastoletni zawodnik FC Wrocław Academy -U17 i uczeń pierwszej klasy liceum w Szkole Mistrzostwa Sportowego we Wrocławiu. Spokojny, opanowany, z ogromną pasją i motywacją do piłki nożnej. 10 stycznia 2024 roku Adrian jak zawsze poszedł na trening. Podczas którego został nieszczęśliwie uderzony w twarz. Zaczął się bardzo źle czuć, pojawiły się bóle głowy i wymioty. Natychmiast pojechaliśmy do szpitala. Po przeprowadzonej diagnostyce okazało się, że to naczyniak. W wyniku uderzenia pojawił się krwotok z przetoki tętniczo-żylnej lewej okolicy czołowej mózgu.

Przeprowadzono bardzo trudną operację ratującą życie – kraniotomię czołową. To były najdłuższe godziny w Naszym życiu, ogromnie baliśmy się czy wszystko się uda. Walczy o powrót do zdrowia po ciężkiej operacji, ratującej życie kraniotomii czołowej.  Jak odzyskał przytomność to najpierw zapytał, czy trener wie, że go nie będzie na treningu. Piłka nożna to jego życie. Przed nim jeszcze długa droga do odzyskania sprawności, szereg badań, rehabilitacja. Wierzymy, że Adi da radę, to niezwykle skromny i zdolny chłopak. Pomóżmy Adrianowi w tej walce, koszty rehabilitacji jak i dalszego leczenia są bardzo duże i potrzebujemy Waszej pomocy.

Dziękujemy,
Najbliżsi Adriana

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Adrian Złotorowicz

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.