Skip links

Adrian Wiazowski

Mężczyzna i kobieta z dzieckiem na wózku inwalidzkim.

Mam na imię Adrian, mam 28lat. Od kilku lat zajmowałem się budowlanką. Jestem przysłowiową „złotą rączką”, uwielbiam majsterkować i naprawiać. Lubiłem swoją pracę i miałem potencjał żeby dalej rozwijać się w tym kierunku. Planowałem założyć firmę, bo chętnych na moje usługi nie brakowało. Niestety zdarzył się wypadek, który pokrzyżował wszystkie moje życiowe plany. Mój samochód wpadł w poślizg i wylądowałem na drzewie, przygnieciony dodatkowo gruzem, który miałem na pace. Mój stan był krytyczny. Cieszę się, że w ogóle przeżyłem, ale niestety nie jestem już sprawny jak kiedyś. Od dnia wypadku nie odzyskałem czucia w nogach. Aktualnie poruszam się na wózku i nie mogę żyć życiem jakie wiodłem do tej pory. Moim marzeniem było wyremontowanie domu dla mojej rodziny, dla żony i dzieci. Bardzo ich kocham i chciałbym zapewnić im wszystko co najlepsze. Chciałbym wrócić do dawnej sprawności, do pracy, ale jedyną szansę daje mi kosztowna rehabilitacja w specjalistycznych ośrodkach. Wierzę, że w walce o lepsze życie nie zostałem sam i że spotkam na swojej drodze wielu dobrych ludzi, którzy mnie wesprą. Dziękuję za każdy gest, za każdą wpłatę.

Wpłać dowolną kwotę na rachunek Fundacji Moc Pomocy 
ul. Litewska 2/68
51-354 Wrocław

16 1020 5226 0000 6602 0635 0765 

z dopiskiem Adrian Wiazowski

Poznaj pozostałych podopiecznych
Na pierwszym zdjęciu około 40 letni mężczyzna siedzi na szpitalnym łóżku. Nie ma lewej ręki. W jego oczach widać zamyślenie. Na drugim zdjęciu ten sam mężczyzna siedzi na zewnątrz, ubrany w odblaskową, roboczą kurtkę i czapkę delikatnie się uśmiecha patrząc gdzieś w dal.

Marcin Kaczmarek

Mam na imię Marcin. Mieszkam w Zelewie, to mała wieś na Kaszubach. Moja najbliższa Rodzina to Siostra, na którą zawsze mogę liczyć. Nasi Rodzice zmarli, a ja dostałem w spadku gospodarstwo rolne po Wujku. Z wykształcenia jestem murarzem.
Podczas sianokosów miałem nieszczęśliwy wypadek, który całkowicie zmienił moje życie. Jedna z maszyn dosłownie wciągnęła mi rękę. Trafiłem do szpitala. Mimo próby podjętej podczas operacji nie udało się jej uratować.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu widzimy mężczyznę leżącego w szpitalnym łóżku, podłączonego do aparatury monitorującej czynności życiowe. Na drugim ten sam mężczyzna uśmiecha się i trzyma na rękach małą dziewczynkę.

Marek Słomiński

Marek za miesiąc będzie obchodził sześćdziesiąte czwarte urodziny. Przez wiele lat pracował jako palacz, a potem jako brukarz. W 2020 roku przeżył ogromną tragedię, śmierć żony. Od 2021 roku jest na rencie. Bardzo żywiołowy, empatyczny i kochany.
2 sierpnia 2025 roku bawiliśmy się na weselu w gronie rodzinnym. Niestety o 8 rano zabrano go do szpitala z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Spędził kilka dni na oddziale wewnętrznym, ale jego stan się pogorszył, podłączyli respirator i przenieśli Marka na oddział intensywnej terapii.

Dowiedz się więcej »
Na pierwszym zdjęciu Mężczyzna jest podpięty do aparatury wspomagającej. Ma otwarte oczy. Na drugim zdjęciu mężczyzna siedzi i się uśmiecha.

Marcin Kuflowski

Marcin jest pozytywnym, spokojnym człowiekiem. To ogromny pasjonat sportu. Globalnie jest fanem piłki nożnej, a konkretniej klubu z Manchesteru. Natomiast lokalnie całym sercem za koszykarzami z wałbrzyskiego Górnika. W wolnym czasie chętnie spędza czas na świeżym powietrzu, szuka przeróżnych możliwości nowych aktywności. Uwielbia spacerować, to jego sposób na ładowanie energii.W drugiej połowie czerwca był na urlopie. Miło spędzał czas. Nic nie zwiastowało tego co się wydarzy. 21.06.2025 r. Wystarczyła krótka chwila nieuwagi, utracona równowaga…

Dowiedz się więcej »
Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że akceptujesz ich użycie.